5 listopada 2012

(ulubieni) Aktorzy, część 3.


Dziękuję Wam BARDZO za zainteresowanie rankingiem, którego poprzednie części możecie znaleźć tutaj: CZĘŚĆ 1CZĘŚĆ 2. Dzisiaj zakończę zestawienie aktorów, a już wkrótce na blogu pojawi się mój subiektywny ranking aktorek.


(część kolorowych nazwisk i tytułów (w szczególności tytułów!) to odnośniki do innych wpisów na blogu, zapraszam do klikania i czytania!)


7. Antonio Banderas

To był dla mnie oczywisty wybór. O Antonio pisałam dużo TUTAJ, więc nie chcę się powtarzać. Znakomity w "Mrocznej Argentynie", inspirujący w "Wytańczyć marzenia", charyzmatyczny we "Fridzie", "Evicie" i "Domu dusz".



W ubiegłym roku Zachwycił mnie też najnowszy film Pedro Almodóvara, "Skóra, w której żyję". Pomimo że nie czuć w nim tyle ducha ekscentrycznej movidy (co uwielbiam w "Kice" czy "Pośród ciemności"), to dzieło bardzo dopracowane i wciąż niesamowicie stylowe oraz pełne cech charakterystycznych dla kina Hiszpana. I wreszcie, po latach, znów rola godna talentu Antonio Banderasa.


8. Sean Penn



Trudno znaleźć drugiego aktora, który w swojej filmografii miałby tyle aż tak różnorodnych ról.
Wyobraźcie sobie jak fascynujące mogłyby być spotkania jego bohaterów: Davida Kleinfelda z "Życia Carlita" z Cheyennem ("Wszystkie odloty Cheyenne'a"), Emmeta Ray'a ze "Słodkiego drania" z Matthew Ponceletem z "Przed egzekucją"albo Harvey'a Milka ("Obywatel Milk"z sierżantem Welshem, bohaterem "Cienkiej czerwonej linii"...



Sean Penn jest też mistrzem emocji, co pokazał w genialnej "Rzece  Tajemnic" Clinta Eastwooda (jednym z ukochanych filmów mojej Mamy, o innych możecie poczytać TU), "Samie" Jessie Nelson czy "21 gramach" Alejandro Gonzáleza Iñárritu. Ponadto - znów trochę prywaty - urodził się tego samego dnia, co mój Tato (i taki urodzinowy wpis o Seanie Pennie możecie przeczytać TUTAJ).



9. Marcin Dorociński

Nie mogło w tym zestawieniu zabraknąć mojego ukochanego polskiego aktora!
Marcina Dorocińskiego odkryłam dla siebie po obejrzeniu serialu "PitBull" i do dzisiaj jest to jedna z ról, którą cenię najbardziej. Później do tego zestawu dołączyły jeszcze występy w filmach takich, jak wstrząsająca "Róża", ciekawe "Boisko bezdomnych", błyskotliwy "Rewers" i film, o którym mogłabym pisać niekończące się ody, czyli "Lęk wysokości", który jest piekielnie inteligentną, znakomitą pod względem emocjonalnym, perfekcyjnie zagraną opowieścią o skomplikowanych relacjach ojca z synem.
Muszę też przyznać, że Dorociński, nawet jeśli gra w filmach niekoniecznie ambitnych ("Miłość na wybiegu"), zawsze daje z siebie 100%.


Miałam przyjemność wziąć udział w spotkaniu z Marcinem Dorocińskim, organizowanym z okazji festiwalu ZOOM-Zbliżenia, w którym aktor opowiadał o swojej pracy, przygotowaniach do kręcenia "Lęku wysokości", filmowych fascynacjach i jego rodzinie. I muszę Wam powiedzieć, że po tym spotkaniu lubię Marcina Dorocińskiego jeszcze bardziej!



miejsce 10. to dla mnie ogromny problem. Bo ciężko mi jest wyróżnić jeszcze jedną jedyną osobę. Nie wiedziałam, czy miałby to być Cillian Murphy (i jego fenomenalny występ w "Śniadaniu na Plutonie"), Philip Seymour Hoffman (znakomity między innymi w filmach: "Capote", "Synekdocha, Nowy Jork" czy "Happiness"), Robert De Niro (którego filmografię ciągle poznaję, zachwycił mnie w "Taksówkarzu" i "Łowcy jeleni", a wzruszył do łez w "Zakochać się" i "Wszyscy mają się dobrze"), Jeff Bridges (którego wręcz pokochałam po obejrzeniu "Szalonego serca"), Bogusław Linda (o którym pisałam wielokrotnie, na przykład TUTAJ i TUTAJ), Dustin Hoffman (nie wiem, czy bardziej cenię go za "Maratończyka", "Absolwenta" czy "Rain Mana") a może Michael Fassbender (czyli  gwiazda znakomitych filmów Steve'a McQueena o których pisałam TUTAJ)..?




Nazwiska mogłabym mnożyć (a moja Mama po przeczytaniu tej tyrady na pewno zadzwoni do mnie z pytaniami w stylu: "A dlaczego pominęłaś Andy'ego Garcię?", "A gdzie jest Edward Norton?", "No a o Brad Pitt? O nim też zapomniałaś?" i powie: "No, dobrze chociaż, że napisałaś o Seanie Pennie"...), ale chciałam wybrać tylko tych aktorów, którzy naprawdę najbardziej wpłynęli i ciągle wpływają na moje postrzeganie kina i miłość do niego co wcale nie znaczy, że żadnych innych nie lubię czy nie cenię. Przeciwnie! I jeszcze o nich wielokrotnie będę tutaj pisać.

A których aktorów Wy cenicie najbardziej?




fotografie: listal.com, styl.pl, wyborcza.pl

8 komentarzy:

  1. Mads Mikkelsen, Javier Bardem, Sean Penn, no tak, po części nasze listy wyglądałyby tak samo :)
    Z aktorów znanych (współczesnych! ograniczmy się do współczesnych...), ale nie obłędnie sławnych to mam straszną słabość i uznanie dla Benicio del Toro, Ciarana Hindsa, Jamesa McAvoya, Joaquina Phoenixa.
    I chociaż nie przepadam za Coenami, ich stała obsada też byłaby moim wyborem: John Turturro, George Clooney, Steve Buscemi, Billy Bob Thornton... Tylko Jeffa Bridgesa nie znoszę.
    A z zupełnie różnych bajek to John Malkovich, Kevin Spacey, Johnny Depp... To nie ma końca! Jak zaczęłam wymieniać, nie mogę przestać :)
    Podziwiam, że dałaś radę te "10" wyodrębnić, ja się właśnie zapętlam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę 9 wyodrębniam bez problemów. Zapętlam się przy kolejnych!
      Bo po tym, co napisałaś, widzę, że zapomniałam o Benicio del Toro, którego lubię, szczególnie po "21 gramach", Stevie Buscemim ("Ghost World" to mistrzostwo świata!) plus Joaquin Phoenix, John Malkovich i George Clooney - ich też baaardzo cenię (Clooney'a uwielbiam też jako reżysera!)..!
      zawsze gdzieś tam są jeszcze Sam Rockwell, Willem Dafoe, Harvey Keitel...

      Usuń
  2. Jeremy Irons, Ralph Fiennes... Tak można bez końca :)
    Za to odwrotnie mam z aktorkami, ciężko mi podać więcej niż kilka aktorek, które tak naprawdę bardzo lubię, jest ich trochę, ale często są to po prostu aktorki "sympatyczne i wdzięczne", niekoniecznie dobre, które budzą we mnie jakieś pozytywne odczucia. Mało jest naprawdę dobrych aktorek, które lubię, do większość mam stosunek mocno obojętny jednak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dokładnie to samo z aktorkami !!! Chcę napisać podobny ranking, subiektywny, sama dla siebie, ale idzie mi ciężko, bo aktorki w filmach często są mi obojętne, albo tak naprawdę i w 100% lubię jedynie jedną-dwie role z całej filmografii danej artystki...
      ale chcę się bardzo mocno postarać :)

      Usuń
  3. Przejrzałam Twoje zestawienie i pojawiło się tam dużo znanych twarzy. Nie sposób się nie zgodzić co do Javiera Bardema [ach ten głeboki głos i akcent]. Przekonuje się coraz bardziej co do Dicaprio - filmy Scrosese robią swoje i pokazują, że Leo ma nie tylko ładną buzie, ale i duże ambicje połączone z talentem.
    Zdjęcie ostatnie Pitta jest niesamowite, pierwszy raz widzę zmarszczki na tej tej nieprzyzwoicie seksownej twarzy.

    Ale moim ulubionym aktorem zawsze będzie Paul Newman. Widziałam z nim najwięcej filmów i za jego talent mogę ręczyć. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do Newmana mam ogromny szacunek!
      i mam też wrażenie, że on zawsze pozostanie niezapomniany!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Hmm. Cillian Murphy na pewno i liczę na to, że jeszcze wiele pokaże! :) Javier Bardem - bardzo wszechstronny, bardzo interesujący. Penn - oczywiście :). Philip Seymour Hoffman - nie zapominajmy o genialnym duecie z Meryl Streep w "Wątpliwości"!

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do Twojej dziesiątki aktorów to większość z nich to z pewnością znakomici aktorzy, nie kojarzę jedynie Ricardo Darina, no i Bernala widziałem w niewielu filmach. Mikkelsena pamiętam przede wszystkim z "Casino Royale" i nie przekonał mnie jako czarny charakter, wolę już Bardema, który jako przeciwnik Bonda (w "Skyfall") wypadł zdecydowanie lepiej, a oprócz tego stworzył świetne kreacje w "Duchach Goi" i "To nie jest kraj dla starych ludzi". Z całą pewność Di Caprio jest świetnym aktorem, każdy reżyser chce go mieć w obsadzie i w związku z tym Di Caprio pracował z najlepszymi: Scorsese'm, Spielbergiem, Cameronem, Allenem, Scottem, Mendesem, Nolanem, Eastwoodem, a ostatnio z Tarantino.

    Do ulubionych aktorów zaliczam Michaela Fassbendera, jednak niekoniecznie za filmy McQueena, bardziej za "Fish Tank", "X-Men Pierwsza klasa", "Eden Lake". Ponieważ lubię kino sensacyjne cenię także charyzmatycznego Jasona Stathama, którego wyróżnię szczególnie za rolę w znakomitej "Angielskiej robocie". Lubię także Denzela Washingtona, Roberta De Niro i Mela Gibsona oraz będącego obecnie na emeryturze Seana Connery'ego.

    OdpowiedzUsuń