29 marca 2011

Kinomaszyna 3 - 29 marca, godz. 21:00


Wieczorem przeniesiemy się w bardzo mroczne filmowe światy.
Zastanowię się nad tym, jak bardzo różnorodnie w filmach traktowany jest temat narkotyków i dlaczego jest tak interesujący.



Co można było zamawiać w Korova Milky Bar? Jaki film nazywany jest "Mechaniczną Pomarańczą" lat 90.? Czy wszystkie cukierki są równie słodkie?
Kilka sztandarowych filmów, wiele informacji, przewrotnie inspirujące historie i, jak co tydzień, sporo dobrej filmowej muzyki.

Zapraszam już dzisiaj - we wtorek 29 marca o godzinie 21:00
do posłuchania tylko w UniRadiu !!!

warto też śledzić Facebookowe aktualności.

23 marca 2011

Happy Birthday Mummy!


Dzisiaj moja Mama obchodzi urodziny, dlatego i post będzie absolutnie szczególny.
Podrzucę Wam garść dobrych filmów, które w jakiś sposób kojarzą mi się z moją Mamą i które zdecydowanie są na liście jej ulubionych.

"Co się wydarzyło w Madison County"
reż. Clint Eastwood
1995



To film z rodzaju obrazów, które nie nudzą się nawet przy x-nastym oglądaniu. Romans Franceski - żony, matki, gospodyni domowej o włoskim temperamencie (Meryl Streep) z supercharyzmatycznym Robertem, poznanym przypadkowo reporterem National Geographic (Clint Eastwood) pomaga Francesce odkryć uśpioną kobiecość (a widzom - niesamowity talent reżyserski i wrażliwość Clinta Eastwooda!).


Ten film jest klasycznym wyciskaczem łez w najlepszym wydaniu, z dość powolnie rozwijającą się historią, która, raz obejrzana, na zawsze pozostaje w świadomości.
Uwielbiam oglądać ten film w domu, ponieważ za każdym razem, gdy już wiemy, że Robert zaraz odjedzie z Madison County, żegnany przez smutne spojrzenia ukochanej, moja Mama rzuca: "Francesca, leć do niego!" - i wtedy przypominam sobie, co to znaczy magia kina.

"Stanley i Iris"
reż. Martin Ritt
1990


Czyli opowieść o tym, jak wiele może zmienić ciężka praca, siła marzeń i cudowne uczucie. Historia o prawdziwym życiu, zero banałów. Plus Robert De Niro i Jane Fonda w rolach tytułowych.

"Rzeka Tajemnic"
reż. Clint Eastwood
2003



Jimmy (Sean Penn), Dave (Tim Robbins) i Sean (Kevin Bacon) byli kiedyś najlepszymi kolegami, wychowywanymi w niespokojnej bostońskiej dzielnicy. Od dnia, gdy jeden z nich został porwany, przyjaźń chłopców jakby przestała istnieć, zniszczona przez strach i tabu, którym było to, co działo się z Davem w obcym samochodzie i działo przez kilka kolejnych dni. Jednak ich drogi schodzą się 25 lat później. Dave nigdy nie odzyskał radości życia, jest wyalienowany, jakby nieustannie bał się innych ludzi, Sean został policjantem, a Jimmy Markum to ojciec, który zrobi wszystko, by pomścić morderców swojej ukochanej córki.


Kolejna tragedia sprawia, że mężczyźni znów stają się sobie bliscy, chociaż ta bliskość u Eastwooda ma wiele twarzy. "Rzeka Tajemnic" mistrzowsko trzyma w napięciu, jest perfekcyjnie skonstruowana, napisana i zagrana, wydaje mi się, że nie ma tam zbędnych czy nieprzemyślanych kadrów czy dialogów. Majstersztyk.
A najważniejsza scena w tym filmie to ostatnie spotkanie Jimmy'ego z córką (i, jak mówi Mama, spojrzenie Penna, który wygląda tak, jakby podejrzewał, że może jej już nigdy nie zobaczyć). Rozdziera serce.


"Łowca Jeleni"
reż. Michael Cimino
1978


Moja Mama uwielbia w tym filmie niekończącą się scenę wesela i wypieki na policzkach Meryl Streep. Bo chyba nie muszę dodawać, jak ważny jest to film.

"Czułe słówka"
reż. James L. Brooks
1983

Wspaniała, wzruszająca, ale jednocześnie bardzo ciepła i miejscami rozbrajająco zabawna opowieść o matce i córce, które, mimo że obie żyją według innych zasad i wzajemnie się przed sobą buntują, kochają się nad życie i w najważniejszych momentach nie widzą poza sobą świata.


Creme de la creme to, oczywiście, para Shirley MacLaine i Jack Nicholson: ona - Aurora, kochająca, ale jednocześnie trudna w pożyciu, apodyktyczna matka i on – Garrett, były astronauta. Mimo że nie chcą się do tego przyznać, zakochują się w sobie szaleńczą miłością, której zwieńczeniem jest niezapomniana scena mknięcia kabrioletem po plaży.
Zakończenie tego filmu łamie serce, ale sprawia, że to jedna z najpiękniejszych opowieści w historii kina.


"Wszystko o mojej matce"
reż. Pedro Almodóvar
1999


Film absolutnie wciągający, z fascynującą, tragioptymistyczną historią, w którym moja Mama, oprócz unikalnego stylu Almodóvara, uwielbia tapety na ścianach.

"Gra"
reż. David Fincher
1997

Kapitalny, kunsztowny thriller. Historia, której nie da się po prostu opowiedzieć, by nie zepsuć unikalności i przyjemności z oglądania. A zobaczyć trzeba, nie tylko dla niezrównanych Seana Penna i Michaela Douglasa.


i, najważniejsze:

MAMUNIU!
Kocham Cię
Wiesz, że chciałabym dla Ciebie wszystkiego, co najpiękniejsze. Rób zawsze to, co najbardziej lubisz, spełniaj marzenia i nie zmieniaj się, bo jesteś
NAJBARDZIEJ BOSKĄ MAMĄ NA ŚWIECIE!



fotografie: telequebec.tv, allmoviephoto.com, guardian.co.uk, pollsb.com, thebestpictureproject.files.wordpress.com, lastrada.free.fr

20 marca 2011

Kinomaszyna - 22 marca, godz. 21:00

Już we wtorek, 22 marca o godzinie 21:00 kolejna odsłona KINOMASZYNY.


W tym tygodniu zastanowię się nad problemami nastolatek i kobiet u progu dorosłości oraz spróbuję opowiedzieć Wam o jak najciekawszych przedstawieniach tego tematu w kinie.
Dlaczego wszyscy pokochali Amelię? Jakie są największe Przekleństwa Niewinności? Czy każdy ma swój własny Ghost World?
plus cała masa innych pytań i (tym razem prawie wyłącznie) filmowej muzyki.

Zapraszam serdecznie do słuchania na stronie:
www.uniradio.pl

i do śledzenia Facebookowych aktywności TUTAJ i TUTAJ

16 marca 2011

Kinomaszyna 1. - Oscary

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za słuchanie premierowej audycji !!! 
W każdy wtorek o 21:00 zapraszam na KINOMASZYNĘ w UniRadiu - dzisiaj publikuję skrót pierwszej - OSCAROWEJ - audycji, jako podsumowanie tegorocznych nagród Akademii.


Pracując nad relacją między Jerzym VI a Lionelem, Colin Firth i Geoffrey Rush spędzili razem 3 tygodnie budując swoje role. Mimo to, Rush był nieustannie pod ogromnym wrażeniem gry Firtha.
"Dzięki niemu byłem lepszy" – powiedział w jednym z wywiadów.


W tym roku według mnie Akademia najbardziej pokrzywdziła dwójkę aktorów, nie przyznając im nominacji:
- Ryan Gosling"Blue Valentine" (pisałam o nim TUTAJ 
- Tilda Swinton "Jestem Miłością" - Emma, żona głowy potężnej mediolańskiej rodziny zakochuje się we włoskim, dużo od niej młodszym przyjacielu syna, co każe jej wyzwolić się z konwenansów. Film to hołd dla kina Viscontiego, a rola Swinton – hołdem dla wielkich gwiazd dawnego kina.


Jednym z najbardziej pominiętych oscarowo filmów jest bezsprzecznie "Taksówkarz" - najlepszym filmem w roku 1977 został "Rocky", rolę Roberta De Niro przyćmił (uhonorowany pośmiertnym Oscarem za rolę pierwszoplanową) Peter Finch ("Sieć").
Najbardziej jednak bulwersuje brak nominacji dla Martina Scorsese w kategorii Najlepszy Reżyser.
"Time" napisał, że piekło Manhattanu odmalowane w filmie przez Scorsese może się równać wyłącznie z malarskim piekłem Hieronima Bosha. Znacie bardziej wymowną recenzję?


Jedną z najciekawszych oscarowych dat jest dla mnie rok 1999:
"Zakochany Szekspir" Johna Maddena  pokonał "Szeregowca Ryana" Stevena Spielberga i "Cienką Czerwoną Linię" Terrence'a Mallicka, czego do dziś nie potrafię zrozumieć - "Zakochany Szekspir" nie ma w sobie nic tak szczególnego, by móc mu przyznawać najważniejsze nagrody, więc dlaczego je zdobył..? Jeśli znacie odpowiedź na tę nurtującą mnie kwestię, proszę o komentarz.!
Z drugiej strony spektakl skakania po krzesłach zafundował widzom Roberto Benigni – najlepszy aktor i reżyser najlepszego filmu nieanglojęzycznego – "Życie jest piękne".
Benigni to jednocześnie jedna z najbardziej zmarnowanych pooscarowych karier. Jego "Pinokio" spotkał się z falą krytyki, natomiast "Tygrys i Śnieg" – kompletną ignorancją. Ja wierzę jednak, ze już niedługo znów o nim usłyszymy, oby w jak najlepszym kontekście!


2001 rok to z kolei tryumf etyczny Oscarów.
Po raz pierwszy nagrody za obie najlepsze role pierwszoplanowe zdobyli aktorzy czarnoskórzy (Halle Berry za "Czekając na wyrok" i Denzel Washington za "Dzień Próby")
- według mnie jednak na Oscara znacznie bardziej zasługiwał Sean Penn za niezapomnianą kreację w filmie "Sam"- tytułowy bohater to mężczyzna, który próbuje wychować swoją córkę, mimo że sam zatrzymał się w rozwoju psychicznym na poziomie 7-letniego dziecka. Sean Penn zdobył do tej pory dwa Oscary ("Rzeka Tajemnic" i "Obywatel Milk").


Jedną z moich absolutnie ulubionych kreacji oscarowych jest rola Jeffa Bridgesa - Bad Blake z filmu "Crazy Heart" Scotta Coopera.
Jeśli do tej pory zarzekaliście się, że nienawidzicie muzyki country, radzę Wam wyzbyć się uprzedzeń. "Szalone serce" to świetny film, pokazujący nie tylko historię zdegenerowanego piosenkarza, który poznając kobietę dokonuje zupełnej zmiany swojego życia. To także opowieść o tym, czym tak naprawdę jest country – muzyka specyficznej grupy ludzi, chcących przede wszystkim słuchać piosenek o własnym, prawdziwym życiu, które najczęściej oglądają przez whisky w szklance, nie mając większych złudzeń co do przyszłości.


Historyczne było także przyznanie oscarów pewnym kobietom.
Po pierwsze, w 1974 roku statuetkę za drugoplanową rolę w "Papierowym Księżycu" Petera Bogdanovicha otrzymała (do tej pory najmłodsza laureatka) dziesięcioletnia wówczas Tatuum O'Neal.
Niestety, jest ona kolejnym przykładem na zmarnowanie pooscarowej kariery, w 2008 roku O'Neal została aresztowana podczas kupowania kokainy. Akademia jednak coraz częściej i chętniej docenia młodziutkie, początkujące aktorki. Oscara za drugoplanową rolę w filmie "Fortepian" otrzymała Anna Paquin, a w ostatnich latach nominacje otrzymały Abigail Breslin  ("Mała Miss") i Hailee Stainfield ("Prawdziwe Męstwo").


Po drugie, pierwszy Oscar dla kobiety za reżyserię powędrował w zeszłym roku do Kathryn Bigelow za "Hurt Locker: W pułapce Wojny". Film ten otrzymał także statuetkę w kategorii Najlepszy Film, chociaż nie do końca jestem przekonana, czy  to obraz ważniejszy lub bardziej rewolucyjny, niż konkurujący z nim "Avatar" Jamesa Camerona.
Bigelow zadedykowała swoją nagrodę wszystkim żołnierzom stacjonującym w Iraku i Afganistanie: "Niech bezpiecznie wrócą do domu" – powiedziała.


Wielu kinomanów nurtuje pytanie: Kto jeszcze nie dostał statuetki, a powinien był dostać?
Mam kilka swoich typów:
- Leonardo DiCaprio (rewelacyjny, nominowany za drugi plan w filmie "Co gryzie Gilberta Grape'a", przegrał z Tommym Lee Jonesem).
- Tom Cruise (był wspaniały w filmie "Urodzony Czwartego Lipca", przegrał jednak z Danielem Day-Lewisem, który dla mnie ZAWSZE, bez względu na wszystko, jest bezkonkurencyjny. Wielu z Was jednak zgodzi się ze mną, że jego oscarowa rola w "Mojej lewej stopie" to absolutny majstersztyk).

 
Sam Tom Cruise jest materiałem na osobny artykuł, mogę Wam tylko poradzić, że jeśli nie jesteście pewni, czy Tom Cruise jest dobrym aktorem lub interesującym człowiekiem, koniecznie obejrzyjcie "Za drzwiami Actors Studio" Jamesa Liptona. Podwójny odcinek, w którym bohaterem jest Cruise skutecznie rozwieje wszelkie wątpliwości.


Mówi się, że coraz bliżej Oscara jest (z filmu na film coraz lepszy!) James Franco, podejrzewam także, że Oscara doczeka się także Johnny Depp, któremu w filmografii, mimo wielu świetnych ról, brakuje tak zwanej "roli życia".


To samo można powiedzieć o mistrzu drugiego planu, Stevie Buscemim czy Antonio Banderasie, który przetarł w Hollywood szlaki dla aktorów z Hiszpanii (Javier Bardem zdobył wszakże Oscara za drugoplanową rolę w "To nie jest kraj dla starych ludzi" Braci Coen, a Penelope Cruz w "Vicky Christina Barcelona" Woody'ego Allena). Nie rozumiem także braku statuetki u Willema Dafoe, Edwarda Nortona czy Ralpha Fiennesa, myśląc jednocześnie, że już wkrótce zostaną odpowiednio docenieni przez Akademię.


Jeszcze raz, bardzo dziękuję za słuchanie mojej audycji, a także - za wszelkie słowa pochwał i krytyki, obiecuję, że wszystkie wezmę sobie do serca i postaram się, by audycja z tygodnia na tydzień była coraz lepsza.
Zapraszam też na mojego Facebooka, gdzie będę informować o  wszystkich nowościach w Kinomaszynie.

fotografie: time.com, img.listal.com, heyuguys.co.uk, media.web.britannica.com, vivagoal.com

12 marca 2011

(moja) Kinomaszyna w UniRadiu


Dzisiaj bardzo krótko, bardzo ważny komunikat :)

Mam niewątpliwą przyjemność ogłosić, że od wtorku, 15 marca w internetowym UniRadiu rusza moja KINOMASZYNA
- audycja poświęcona tematom filmowym.

Niesamowicie cieszę się z tego, że oprócz pisania o filmach, będę mogła także zająć się opowiadaniem o nich. Przyznam, że mam tremę (!!!), jednak postaram się tak dobierać tematy, filmy i muzykę, by audycja była jak najciekawsza, a poszczególne programy jak najbardziej różnorodne. 


Zapraszam na pierwszy odcinek audycji - jak wspomniałam, po raz pierwszy samodzielnie przed mikrofonem w studiu usiądę we wtorek, 15 marca, od godziny 21:00 - UniRadia, internetowego radia uniwersyteckiego, możecie posłuchać TUTAJ.

Tematem premierowej audycji będą OSCARY.
Opowiem o laureatach sprzed kilku tygodni i kilkunastu lat, o momentach różnych gali, które najlepiej zapadły mi w pamięć, o statuetkach, które powinny być przyznane komuś innemu.
Dodam też garść własnych wspomnień oscarowych i wszystko to, co w Oscarach lubię najbardziej. Będę pamiętać też o tych, którzy Oscara nigdy nie otrzymali (a zdecydowanie powinni wreszcie otrzymać), oraz o tych, którzy zazwyczaj stoją w cieniu (z różnych względów).
Mam nadzieję, że mój (subiektywny) przegląd oscarowy przypadnie Wam do gustu,

Jeszcze raz zapraszam BARDZO serdecznie!!!
Po każdej audycji tutaj, na blogu będę umieszczać skrót programu- przypomnę filmy, o których opowiem, tematy, które zostały poruszone i piosenki, które postanowię wykorzystać.

Działania facebookowe prowadzę TUTAJ i TUTAJ, zapraszam do polubienia i zaglądania od czasu do czasu :)

8 marca 2011

Na Dzień Kobiet


O kobietach w kinie powiedziano i napisano już niemal tak wiele, ile... jeszcze można o nich powiedzieć, napisać i, oczywiście, nakręcić. Dlatego dzisiaj, bez zbędnej teorii, kilka filmów o kobietach, (nie tylko) dla kobiet, z najlepszymi życzeniami!

"Kobiety na skraju załamania nerwowego"
reż. Pedro Almodóvar
1988


Niekwestionowany mistrz kina kobiecego w najwyższej formie. Pepa, porzucona aktorka dubbingu postanawia pożegnać się z życiem, przygotowuje więc gazpacho ze sporą ilością środków nasennych. Zamiast obrazu (przyznajcie, dość wyrafinowanego) samobójstwa Pepy, hiszpański maestro serwuje nam wachlarz powiązanych ze sobą postaci kobiecych i zdarzeń, tworzących bardzo skomplikowaną i jednocześnie ekscytującą układankę, w której żaden element nie jest przypadkowy, nadając jej charakterystyczny, absurdalny sznyt komediowy.


Plus znakomite Carmen Maura w roli Pepy oraz Rossy de Palma (jako dziewczyna Antonio Banderasa tracąca cnotę... we śnie).


"Przekleństwa Niewinności"
reż. Sofia Coppola
1999




Boleśnie piękny (i z wielu punktów widzenia - ważny!) film o dojrzewaniu. Reżyserka opowiada historię dziewcząt mieszkających na typowych, amerykańskich przedmieściach. Ich siostra popełniła samobójstwo, toteż matka postanawia odizolować pozostałe córki od zła doczesności - siostry Lisbon mieszkają w pięknym, choć surowym domu i od tej pory są pod nieustanną kontrolą rodziców.


To jednocześnie czas, w którym zaczynają się nimi interesować chłopcy, a one, dorastając, są rozdarte między domowy konserwatyzm, a chęć życia tak, jak ich rówieśniczki. Młodzieńczy erotyzm, piękne zdjęcia, niepokojący klimat i otwarta furtka dla zrozumienia filmu to główne atuty filmu Coppoli, w którym zagrali między innymi James Woods, Kathleen Turner, Kirsten Dunst, Josh Hartnett i Danny DeVito.

"Malena"
reż. Giuseppe Tornatore
2000



Malena jest obiektem z najgorszych koszmarów kobiet i najśmielszych snów ich mężów, dlatego to jeden z tych filmów, których nie powinno się pokazywać mężczyznom. Sycylijskie miasteczko, czasy Drugiej Wojny Światowej. Trzynastoletni chłopiec zakochany w tytułowej bohaterce podziwia ją, pomaga widzom odkryć jej losy i osobowość, a jednocześnie, staje się świadkiem wielkiej zawiści kobiet, siły plotki i wielu upokorzeń Maleny, której główną winą była... nieziemska uroda. Młodziutki Renato wydaje się być jedynym, który jest w stanie ją zrozumieć, poza tym - jego samotna walka o godność kobiety staje się niejako symbolem jego przemiany w mężczyznę.


Arcydzieło ze wspaniałą muzyką Ennio Morricone i, oczywiście, niezapomnianą rolą Boskiej Moniki Bellucci.

"Ostrożnie, Pożądanie"
reż. Ang Lee
2007


Szanghaj, lata 30. XX wieku, okupacja japońska. Grupa młodych ludzi z podziemnego ruchu oporu planuje zastawić pułapkę na pana Yee - wysoko postawionego prominenta w chińskim uciśnionym rządzie. Wong Chia Chi - młodziutka studentka ma za zadanie uwieść mężczyznę. Gra ta doprowadzi do ogromnej tragedii. W filmie Lee nie ma przypadkowego kadru - został on zrealizowany z ogromną dbałością o szczegóły.


Film wywołał spore kontrowersje z powodu bardzo odważnych scen erotycznych (a także, z powodu upiększania i heroizowania postaw osób kolaborujących z Japończykami podczas okupacji), to jednak znakomicie poprowadzona historia, którą cechuje nie tyle mnogość wątków, co bogactwo emocji, postaw i dylematów moralnych. Wong Chia Chi jest tutaj postacią najbardziej tragiczną, która ostatecznie pozostaje wierna własnym ideałom.

fotografie: allmoviephoto.com, guardian.co.uk