28 września 2010

Najpiękniejsze kadry polskiego kina. cz1.


Nie jestem ekspertką od polskiego kina, jednak przyznam, że czasami wzbiera we mnie chęć do rzucenia wszystkich innych kinematografii i poznania naszej naprawdę gruntownie.
O moich faworytach polskiego kina pisałam już w kilku kontekstach: o moim ukochanym Magicznym Janie Jakubie Kolskim, o wybitnych Aktorach TU, TU i TU oraz o seksie w polskim kinie.


Przychylam się do panujących opinii - że wśród niektórych polskich filmowców panuje duża skłonność do przesady - mówię tutaj o tendencji do naturalizmu, uwielbieniu dla pokazywania industrialnej brzydoty niektórych rejonów Górnego Śląska, obarczania swoich bohaterów depresją i całym złem świata, etc, etc. JEDNAK - ciągle pozostaję dobrej myśli. Najnowsze i nadchodzące premiery pokazują, że kondycja polskiego kina jest z roku na rok coraz lepsza. Być może właśnie nastał czas, w którym nie będzie się już więcej popełniało tych samych błędów, a w kinach coraz częściej będziemy mogli oglądać polskie arcydzieła? OBY
Tymczasem, chciałabym przypomnieć Wam filmy, o których mogę śmiało powiedzieć, że są to jedne z najpiękniejszych kadrów polskiego kina


"Panny z Wilka"
reż. Andrzej Wajda
scen. Zbigniew Kamiński
1979

Absolutne mistrzostwo. Przepiękne zdjęcia Edwarda Kłosińskiego, kostiumy Wiesławy Starskiej oraz scenografia mistrza Allana Starskiego i Marii Osieckiej-Kuminek tworzą niesamowity eteryczny klimat i wspaniałe tło dla smutnej historii o sile wspomnień, które burzą spokój i przynoszą tęsknotę za tym, co nigdy się nie wydarzyło.





"Pora Umierać"
reż. Dorota Kędzierzawska
scen. Dorota Kędzierzawska
2007


Refleksyjna opowieść o... wielkiej radości życia. Wspaniała rola pani Danuty Szaflarskiej, którą czarno-białymi kadrami doskonale poprowadził Artur Reinhart.





Jańcio Wodnik
reż. Jan Jakub Kolski
scen. Jan Jakub Kolski
1993


To naprawdę mój najukochańszy polski film - polski realizm magiczny w najczystszym wydaniu i wielka klasa - przede wszystkim reżysera oraz Franciszka Pieczki odgrywającego tytułową rolę, ale także - Bogusława Lindy na drugim planie oraz scenografa Tadeusza Kosarewicza i odpowiedzialnej za kostiumy Beaty Olszewskiej.




Kochankowie z Marony
reż. Izabella Cywińska
scen. Izabella Cywińska, Cezary Harasimowicz
2005


Ten film był dla mnie autentycznym katharsis. Skomplikowane związki psychologiczne trójki głównych bohaterów (w tych rolach - Karolina Gruszka, Krzysztof Zawadzki i Łukasz Simlat) w sanatorium gdzieś, gdzie diabeł mówi dobranoc... Niesamowity.  Z malarsko doskonałymi zdjęciami innego mistrza - Marcina Koszałki.





Ciąg dalszy nastąpi.
Czekam też na Wasze opinie - jeśli macie jakieś swoje ukochane, PIĘKNE wizualnie polskie filmy - napiszcie mi o nich koniecznie.
Zapraszam też na Facebooka!

fotografie: filmpolski.pl, filmweb.pl, galapagos.com.pl

23 września 2010

Las películas españolas no 2


Dzisiaj kolejna porcja znakomitego kina.

"Los Lunes Al Sol"Wyrównaj z obu stronPoniedziałki w słońcu
reż. Fernando León de Aranoa

scen. Ignacio del Moral, Fernando León de Aranoa
2002



Bardzo wymowna, wręcz naturalistyczna opowieść o życiu codziennym bezrobotnych hiszpańskich stoczniowców może się pozornie wydawać nieinteresująca bądź nawet nudna. Bohaterowie spotykają się codziennie w dość obskurnym barze i próbują ułożyć sobie życie.


Każdy z nich nosi w sobie jakąś tragedię - Amador (Celso Bugallo) ciągle czeka na żonę, nie mogąc się pogodzić z jej odejściem, Carlos (Javier Bardem zmieniony niemal nie do poznania) nieustannie walczy z całym światem o godność własną i swoich przyjaciół, José (Luis Tosar) nie przyjmuje do wiadomości romansu swojej żony, a Paulino (José Ángel Egido) powoli traci wiarę w możliwość znalezienia nowej pracy.


Fernando León de Aranoa
portretuje ich na wskroś smutny świat z wielką precyzją i zrozumieniem, dzięki czemu punkt widzenia bohaterów staje nam się niezwykle bliski. Piękne, refleksyjne kino.


"Zbrodnia ojca Amaro"
El Crimen del Padre Amaro
reż. Carlos Carrera
scen. Vicente Lenero

2002


Kontrowersyjny dramat poruszający bardzo drażliwy temat moralności księży - w tym wypadku - ich seksualności czy współpracy z meksykańskimi gangami narkotykowymi. Ojciec Amaro (Gael Garcia Bernal) - młody kapłan trafia do parafii, gdzie wszystko jest uosobieniem skrajności. Miejscowy proboszcz wykorzystuje swój prestiż i władzę do bezkarnego łamania prawa w imię korzyści materialnych oraz współżycia z właścicielką gospody.


Amaro bardzo szybko przystosowuje się do otoczenia - pobożność poznanej dziewczyny (Ana Claudia Talancón) przeradza się w jej obsesję, a następnie - namiętność do młodego księdza, którą on z upodobaniem wykorzystuje. Świetny portret hipokryzji w najczystszej postaci.


Dzisiejszy wpis jest ostatnim - jak na razie - wpisem o kinie hiszpańskojęzycznym. Zmieniam temat, ale do tego na pewno jeszcze kiedyś powrócę.
Facebook

19 września 2010

Kino Latynoamerykańskie

Egzotyka latynoskiego kina jest dla przeciętnego europejskiego widza nie tylko ekscytująca, ale także - zadziwiająca w swojej brutalności. Przemoc, narkotykowe gangi, porwania czy kolejne wojny domowe to dla mieszkańców niektórych krajów Ameryki Łacińskiej gorzka codzienność. Oglądając te historie ze znakomitymi sensacyjnymi fabułami, trudno jest pogodzić się z tym, iż wiele z nich opiera się na faktach.

"Miasto Boga"
reż. Fernando Meirelles, Kátia Lund
2002


"Rosario Tijeras"
reż. Emilio Maillé
2005


Co ciekawe, młodzi ludzie chcący ukazywać świat, w którym żyją, zdecydowanie przeciwstawiają się estetyce realizmu magicznego, z którym od wielu lat kojarzona była kultura latynoamerykańska. Tutaj mała dygresja - Realizm magiczny w sztuce, literaturze i długo później w kinie, początkowo stanowił reakcję na ekspresjonizm. Nie rezygnuje on z ukazywania świata współczesnego i na wskroś prawdziwego: podejmuje ważną dla niego tematykę, jednak daleko mu jest od naśladownictwa. Głównym czynnikiem określającym wizję świata współczesnego ma być wyobraźnia. Wyraża się to w charakterystycznej narracji, która ma na celu podkreślenie tego, co dziwne, niezwykłe, nieoczekiwane. Nieodłączne okazują się również być odwołania do mitów, legend czy tradycji lokalnych. Cudowność pojawiająca się w utworach nie burzy harmonii świata przedstawionego, a bohaterowie traktują te pozornie nierealne zdarzenia jako coś normalnego, oczywistego.

"Labirynt Fauna"
reż. Guillermo del Toro
2006



Jeden z prekursorów realizmu magicznego, Alejo Carpentier uznawał, iż Ameryka Południowa przez sam swój klimat, mnogość rytuałów i specyfikę kultury jest uprzywilejowana i idealna do tego, by uznać ją za magiczną. Świat przedstawiony w literaturze i filmach tego nurtu wydaje się być całkowicie autentyczny, ale pojawiający się w nim szereg magicznych zdarzeń pozwala nam uwierzyć, że codzienność pod żadnym pozorem nie jest nudna, banalna czy mało interesująca. Można powiedzieć więc, że dzieła realizmu magicznego wyrażają zafascynowanie człowieka cudami realnego świata.

"Jak we śnie"
reż. Michel Gondry
2006



Te obraz nie jest, niestety, najbliższy prawdzie. Znane ze "Stu lat samotności" Gabriela Garcii Marqueza Macondo, zamienia się w McOndo - siedlisko gwałtu, nagiej prawdy i śmierci za garść banknotów. Gdzie dzieci noszą broń, największą chorobą cywilizacji jest cynizm, a różnice wyznaczające status materialny są zbyt duże, żeby nawet rozmawiać o próbie zatarcia segregacji klasowej.
Najwspanialsze w kulturze latynoamerykańskiej jest to, że oba światy fascynują jednakowo.

"Amores Perros"
reż. Alejandro González Iñárritu
2000


W kolejnym wpisie znów opowiem o konkretnych filmach.
Zapraszam też na Facebooka!

18 września 2010

Las películas españolas


Przedstawię Wam kilka filmów, które zrobiły na mnie wrażenie - większe lub mniejsze, obrazy, które widziałam dopiero co, lub które podziwiam już od lat. Dzisiaj dwa pierwsze z nich.

"El Pasado"
reż. Hector Babenco
scen. Hector Babenco, Marta Goes

2007



Przyznaję, że gdy na zajęciach z Kina Współczesnego pojawiło się nazwisko Hectora Babenco, z pewnym zażenowaniem musiałam stwierdzić, ze nie wiem o tym reżyserze absolutnie NIC.
Naprawiłam to niedawno w jeden z najlepszych możliwych sposobów - "El Pasado" to piękne, poruszające studium kobiecej natury (chociaż muszę powiedzieć, że w pewien sposób również bardzo brutalne).


Rimini (świetny Gael Garcia Bernal) i Sofia (Analía Couceyro) rozstają się po 12 latach związku ("To było małżeństwo nastolatków, które trwało trochę zbyt długo" - powie o nim później Rimini). On chce żyć dalej. Jest centralną postacią w tej historii, próbuje układać swoje życie z kolejnymi kobietami, jednak Sofia, opętana wręcz maniakalną potrzebą kontaktu z byłym mężem jest tak destrukcyjna, że Rimini nie potrafi się jej przeciwstawić. Dawno też nie widziałam filmu z tak pięknymi zdjęciami. Ich autor, Ricardo Della Rosa stworzył absolutny majstersztyk.


"Abre los Ojos"
reż. Alejandro Amenábar

scen. Alejandro Amenábar, Mateo Gil
1997

Gdy César (Eduardo Noriega), przystojny bogaty playboy, poznaje na przyjęciu Sofíę (Penelope Cruz) - znajomą swojego przyjaciela Pelayo (znany ze "Złego Wychowania" Pedro Almodóvara Fele Martínez), wie, że właśnie spotkał miłość swojego życia. Jednak wskutek wypadku spowodowanego przez jego byłą dziewczynę, chorobliwie zazdrosną Nurię (Najwa Nimri), jego twarz zostaje zupełnie zniekształcona.


César czuje się całkowicie wyobcowany, a jego jedynym celem staje się odzyskanie dawnego wyglądu. To pragnienie sprowadza na niego szereg tragicznych wydarzeń i wprowadza w stan, w którym sen miesza się z rzeczywistością. Najgorsze (lub może najlepsze) jest to, iż oglądając film, widz sam ma coraz bardziej ambiwalentne uczucia (pozostając ciągle w stanie swoistej ekscytacji), a zakończenie tej historii jest absolutnie nieprzewidywalne.


ciąg dalszy nastąpi.
Tymczasem, zapraszam na Facebookową stronę.

16 września 2010

El Cine Español


Dzisiaj rozpoczynam cykl o kinie hiszpańskojęzycznym. Będę pisać o reżyserach, aktorach, tendencjach i najróżniejszych filmach, a kluczem będzie dla mnie właśnie język hiszpański. Pierwszy wpis poświęcę wycinkowi tego, co w kinie hiszpańskojęzycznym uwielbiam najbardziej.


Pedro Almodóvar

Mi Maestro. Pisałam już kiedyś TU o jego filmach, TU o kobietach Almodóvara, TU o jego zabójczych scenografiach i TU o jego "Przerwanych Objęciach". Jest on od lat moim absolutnie ukochanym reżyserem i zrobiłabym wszystko, żeby chociaż przez chwilę popracować u niego na planie, nawet jako stojak na kable.


Javier Bardem, Gael Garcia Bernal, Penélope Cruz

Czyli trójka aktorów, których podziwiam od lat. Moją pierwszą miłością tutaj był chyba Javier Bardem po "Drżącym Ciele" Pedro Almodóvara i niedługo później - "Zanim Zapadnie Noc" Juliana Schnabela.


Wkrótce przyszło uwielbienie dla Gaela Garcii Bernala po znakomitym "Amores Perros" Alejandro Gonzáleza Iñárritu i kultowym "I twoją matkę też" Alfonso Cuaróna.


Penélope Cruz to moje stosunkowo niedawne 'odkrycie' - zachwycająca w "Przerwanych Objęciach" i wcześniejszych "Volver" czy "Wszystko o mojej matce" Maestro Almodóvara.


o całej trójce będę jeszcze pisać.


Gustavo Santaolalla, Alberto Iglesias

Czyli kompozytorzy, których muzyka porusza mnie i zachwyca bezgranicznie.
Argentyńczyk Santaolalla jest bowiem autorem muzyki do "Tajemnicy Brokeback Mountain" Anga Lee, "Dzienników Motocyklowych" Waltera Sallesa i stałym współpracownikiem Alejandro Gonzáleza Iñárritu.


Hiszpan Iglesias współpracuje stale z Pedro Almodóvarem - napisał muzykę między innymi do "Złego Wychowania", "Porozmawiaj z nią" czy "Wszystko o mojej matce", ale także do świetnego "Tancerza" Johna Malkovicha i obu części "Che" Stevena Soderbergha.


Tyle na dzisiaj, bardzo pobieżnie, ale mam nadzieję, że już czuć odrobinę niesamowity klimat hiszpańskiego kina. Tymczasem zapraszam na Facebookową stronę bloga!

fotografie: filmweb.pl, allmoviephoto.com, vanityfair.com

13 września 2010

Everything You Always Wanted to Know!


Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać.


reż. Woody Allen

scen. Woody Allen
1972


...czyli edukacja seksualna według Woody'ego Allena i próba znalezienia odpowiedzi na podstawowe pytania życia intymnego.


Czy afrodyzjaki działają?
Woody-błazen jak zwykle popisuje się dystansem, autoironią, bawi się z nami (i z samym sobą) w skojarzenia. Niczym Hamletowi objawia mu się duch ojca (zmarłego... przy porodzie), a królowa rozpalona namiętnością po wypiciu afrodyzjaku okazała się być zakuta w pas cnoty. Scena "polowania na futerko" czyli zdejmowania owego pasa jest idiotycznie zabawna. Tak samo jak teksty w stylu: "nie mogę pieprzyć ponad stan", czyli ballada o tym, za co lubimy Woody'ego Alenna.



Czym jest sodomia?
Lekarz mieszkający w nowobogackim domu na przedmieściach ma nietypowego pacjenta: Armeńczyk z dziką satysfakcją opowiada mu o swoich doświadczeniach seksualnych z owcą Daisy. Doktor po pierwszym spotkaniu z partnerką jest nią absolutnie zauroczony i zaczyna traktować ją jak księżniczkę. Jednak bezapelacyjni najsłodsze jest owcze sado-maso.


Dlaczego niektóre kobiety mają problem z osiągnięciem orgazmu?
Allen-włoski playboy na weselu. Słuchamy stereotypów o doskonałych włoskich kochankach, jednak bohater po zdjęciu maski dnia codziennego traci całą swoją upozorowaną atrakcyjność, stając się kompletnie nieseksownym napalonym łysiejącym facetem w średnim wieku i białej flanelowej piżamie.


Cały film bazuje na gagach, historie mają z wyraźnie zaznaczoną puentę i obscenicznie abstrakcyjny, typowo allenowski humor. Ja byłam zauroczona (mimo, że nie jestem wielką fanką Allena!).

foto: filmfanatic.org