Nie jestem ekspertką od polskiego kina, jednak przyznam, że czasami wzbiera we mnie chęć do rzucenia wszystkich innych kinematografii i poznania naszej naprawdę gruntownie.
O moich faworytach polskiego kina pisałam już w kilku kontekstach: o moim ukochanym Magicznym Janie Jakubie Kolskim, o wybitnych Aktorach TU, TU i TU oraz o seksie w polskim kinie.
Przychylam się do panujących opinii - że wśród niektórych polskich filmowców panuje duża skłonność do przesady - mówię tutaj o tendencji do naturalizmu, uwielbieniu dla pokazywania industrialnej brzydoty niektórych rejonów Górnego Śląska, obarczania swoich bohaterów depresją i całym złem świata, etc, etc. JEDNAK - ciągle pozostaję dobrej myśli. Najnowsze i nadchodzące premiery pokazują, że kondycja polskiego kina jest z roku na rok coraz lepsza. Być może właśnie nastał czas, w którym nie będzie się już więcej popełniało tych samych błędów, a w kinach coraz częściej będziemy mogli oglądać polskie arcydzieła? OBY.
Tymczasem, chciałabym przypomnieć Wam filmy, o których mogę śmiało powiedzieć, że są to jedne z najpiękniejszych kadrów polskiego kina.
"Panny z Wilka"
reż. Andrzej Wajda
scen. Zbigniew Kamiński
1979
Absolutne mistrzostwo. Przepiękne zdjęcia Edwarda Kłosińskiego, kostiumy Wiesławy Starskiej oraz scenografia mistrza Allana Starskiego i Marii Osieckiej-Kuminek tworzą niesamowity eteryczny klimat i wspaniałe tło dla smutnej historii o sile wspomnień, które burzą spokój i przynoszą tęsknotę za tym, co nigdy się nie wydarzyło.
"Pora Umierać"
reż. Dorota Kędzierzawska
scen. Dorota Kędzierzawska
2007
Refleksyjna opowieść o... wielkiej radości życia. Wspaniała rola pani Danuty Szaflarskiej, którą czarno-białymi kadrami doskonale poprowadził Artur Reinhart.
Jańcio Wodnik
reż. Jan Jakub Kolski
scen. Jan Jakub Kolski
1993
To naprawdę mój najukochańszy polski film - polski realizm magiczny w najczystszym wydaniu i wielka klasa - przede wszystkim reżysera oraz Franciszka Pieczki odgrywającego tytułową rolę, ale także - Bogusława Lindy na drugim planie oraz scenografa Tadeusza Kosarewicza i odpowiedzialnej za kostiumy Beaty Olszewskiej.
Kochankowie z Marony
reż. Izabella Cywińska
scen. Izabella Cywińska, Cezary Harasimowicz
2005
Ten film był dla mnie autentycznym katharsis. Skomplikowane związki psychologiczne trójki głównych bohaterów (w tych rolach - Karolina Gruszka, Krzysztof Zawadzki i Łukasz Simlat) w sanatorium gdzieś, gdzie diabeł mówi dobranoc... Niesamowity. Z malarsko doskonałymi zdjęciami innego mistrza - Marcina Koszałki.
Ciąg dalszy nastąpi.
Czekam też na Wasze opinie - jeśli macie jakieś swoje ukochane, PIĘKNE wizualnie polskie filmy - napiszcie mi o nich koniecznie.
Zapraszam też na Facebooka!
fotografie: filmpolski.pl, filmweb.pl, galapagos.com.pl