13 września 2012

Paco Roca

Nie pisałam przedwczoraj o „Zmarszczkach” zupełnie przypadkowo: przeciwnie. Podczas mojego pobytu w Walencji staram się zwracać uwagę na ciekawe wydarzenia kulturalne, szczególnie filmowe, dlatego wielką gratką stała się dla mnie wystawaPaco Roca. Dibujante Ambulante”. („Paco Roca. Rysownik wędrowny” – to określenie wymyślił dla siebie sam Roca przyznając, że epitet odnosi się zarówno do jego stylu życia – uwielbia podróżować, ostatnio robi to coraz częściej, również z powodów zawodowych – jak i stanu umysłu).



 fot. Aleksander Grześków


Paco Roca jest rysownikiem, laureatem między innymi Premio Nacional de Comic 2008 – najważniejszej hiszpańskiej nagrody w dziedzinie komiksu - za swój wspaniały, poruszający komiks „Arrugas”. Dokładnie ten sam, na podstawie którego zrealizowano film (za współtworzenie scenariusza Paco Roca otrzymał nagrodę Goya).



fot. Aleksander Grześków

Muzeum Ilustracji w Walencji postanowiło zrealizować swoiste podsumowanie dotychczasowej pracy artystycznej rysownika – na zdjęciach możecie zobaczyć, co pojawiło się na wystawie (która, nawiasem mówiąc, absolutnie mnie zachwyciła, a jej bardzo duża część została poświęcona właśnie komiksowi i filmowi „Arrugas”). Sam Paco Roca zgodził się udzielić mi wywiadu, dlatego miałam szansę porozmawiać z nim chwilę, przede wszystkim o „Zmarszczkach” (które na polskich stronach znajdziecie raczej pod tytułem „Dyskretne uroki starości”).

Paco Roca
fot. Aleksander Grześków

Skąd pojawił się pomysł na stworzenie komiksu "Zmarszczki"?
Przede wszystkim zainspirowali mnie moi rodzice: chciałem dowiedzieć się więcej o tym, co czują i jak żyją osoby starsze, na tym etapie życia i w społeczeństwie, takim, jak współczesne. Wydaje mi się, że mamy pewną fobię przeciwko starości. Szczególnie zapadła mi w pamięć wypowiedź angielskiego aktora, Michaela Caine'a, który odbierając swojego Oscara za rolę drugoplanową w filmie "Wbrew regułom" narzekał, że osiągnął wiek, w którym może oczekiwać już wyłącznie ról drugoplanowych. To można odnieść do szerszego kontekstu: starsze osoby są aktorami drugoplanowymi naszej obecnej rzeczywistości i dlatego chciałem opowiedzieć historię właśnie o nich.

W jaki sposób przygotowywałeś się do przeniesienia tej idei na papier?
Musiałem zgromadzić odpowiednią dokumentację i z tego powodu spędziłem ponad rok odwiedzając takie ośrodki. Rozmawiałem z lekarzami, personelem, z osobami starszymi, z ich rodzinami, robiłem miliony notatek i szkiców. Chciałem jak najlepiej poznać to, o czym miałem zamiar opowiedzieć.


Powiedziałeś, że "Zmarszczki" to "historia scenarzysty, której nie chciałby zrealizować żaden rysownik". Co przez to rozumiesz?
Myślę, że jest to idealna historia dla scenarzysty, ponieważ postacie rozwijają się z upływem czasu, ponadto jest to opowieść bardzo uniwersalna, która stymuluje do odkrywania własnych wspomnień o rodzicach czy dziadkach i zastanowienia się, gdzie jest twoje miejsce w tej historii. Wydaje mi się jednak, że to jednocześnie historia, której żaden artysta nie chciałby narysować, ponieważ tak naprawdę samo jej przenoszenie na papier jest nieco nudne: ludzie, którzy głównie rozmawiają, właściwie ciągle siedzą i w ogóle nie zmieniają otoczenia... To trudne opowiedzieć wizualnie podobną historię w zajmujący sposób.

Co animacja wprowadza do Twojej opowieści?
Myślę, że najciekawsze było oglądać, jak wspólna praca całej ekipy wzbogaca komiks: praca kompozytora, kolorystów, animatorów, aktorów pracujących nad dubbingiem... Dzięki ich ideom, kreatywności i zaangażowaniu komiks zyskał zupełnie nowy wymiar, nowe życie.


Powiedziałeś kiedyś, że udało Ci się osiągnąć Twoje dziecięce marzenia o idealnym dorosłym życiu. Jakie to były marzenia?
Moim wielkim marzeniem było móc żyć opowiadając historie, a  ukochanym zajęciem: siedzenie przed białą kartką papieru i rysowanie. Ta kartka była dla mnie zawsze niczym wolność absolutna, mogłem kreować swój świat, przygody, a czas, w którym je wymyślałem i rysowałem był czasem, w którym czułem, jakbym sam je przeżywał. Niemal czterdzieści lat później właśnie to robię i cieszę się, że są ludzie, którym sprawia przyjemność odkrywanie kreowanego przeze mnie świata. Kiedy czytelnik czuje historię, kiedy emocjonuje się, zadaje pytania - to najpiękniejsze, co może się przydarzyć.

fotografie: Aleksander Grześków.

1 komentarz:

  1. Fantastyczne, Arrugras gryzie nieprzyzwoicicie.. Pozostaje w pamięci na długo, sprawia, że bliscy są jeszcze bliżsi. Otwiera oczy.

    OdpowiedzUsuń