27 lipca 2012

Pociąg do Darjeeling

reż. Wes Anderson
scen. Wes Anderson, Jason SchwartzmanRoman Coppola
2007

Film polecam w drugim numerze SHOT Magazine.


Peter, Jack i Francis to trzej bracia. Po roku nie rozmawiania ze sobą rozpoczynają podróż, podczas której chcą się zjednoczyć, odkryć samych siebie i otworzyć na to, co proponuje im świat. Tytułowy Pociąg do Darjeeling ze swoimi wzorzystymi tapetami i specyficzną obsługą stanie się dla nich nie tylko środkiem transportu, ale także osobliwą przestrzenią do podsumowania dotychczasowego życia. 


Cały film jest wielką grą: bracia grają ze sobą nawzajem plotkując, zawierając potajemne pakty i odkrywając tajemnice, których nie chcieli do tej pory wypowiedzieć na głos. Podczas przystanków w kolejnych miastach odkrywają nie tylko mentalność mieszkańców, piękno krajobrazów czy egzotykę rytuałów, ale także zaczynają pojmować, że zrozumienie przeszłości i pogodzenie się z nią stanie się kluczem do odzyskania wewnętrznej (dawno zagubionej) równowagi.


Reżyser gra z naszym zmysłem estetyki. Nic dziwnego, dbałość o filmową przestrzeń jest jedną z cech charakterystycznych jego twórczości. W „Pociągu do Darjeeling” pozwala nam upajać się kolorytem Indii (cały film jest swoistą demonstracją jego zainteresowania tą częścią świata oraz kinematografią Bollywood) i szczegółami wystroju pociągu, miesza siłę naturalnych kontrastów między naturą, architekturą a rytuałami i sprawia, że nieświadomie zaczynamy zwracać uwagę na wszystkie detale. Kostiumy do filmu zaprojektowała Milena Canonero, która wcześniej stworzyła dla Andersona charakterystyczne uniformy załogi statku w filmie „Podwodne życie ze Stevem Zissou”, a także między innymi oscarową garderobę w „Marii Antoninie” Sofii Coppoli czy niezapomniane kostiumy w filmach Stanley’a Kubricka („Lśnienie”, „Mechaniczna pomarańcza”, „Barry Lyndon”). Walizki Louis Vuitton, będące wizytówkami filmu, nośnikami wspomnień i zarazem równoprawnymi bohaterkami opowieści (podróżują z braćmi będąc ich największą pamiątką po ojcu) zaprojektował sam Marc Jacobs.


Kapitalny scenariusz stał się świetnym materiałem nie tylko dla reżysera, ale również dla aktorów: Peter (Adrien Brody) jest chodzącą melancholią, Jack (Jason Schwartzman) ma obsesję na punkcie swojej byłej dziewczyny i marzy o karierze pisarskiej, a Francis (Owen Wilson) wydaje się być najbardziej śmiałym i ułożonym z braci, podczas gdy w rzeczywistości również szuka równowagi: wszyscy trzej aktorzy stworzyli postacie z jednej strony kompletnie ze sobą kontrastujące, a jednocześnie tworzące, wbrew pozorom, bardzo zgraną drużynę. Warto zwrócić uwagę na pojawiających się w epizodach Billa Murray'a oraz Natalie Portman, a także Anjelice Huston, jedną z ulubionych aktorek Wesa Andersona, która w „Pociągu do Darjeeling” gra matkę głównych bohaterów.


Humor w filmach Wesa Andersona jest wysublimowany, żeby nie powiedzieć: odrobinę snobistyczny. Bazuje na chwilowych absurdach czy pozornie nic nie znaczących imponderabiliach. To świat, w którym drukarka i maszyna do laminowania stanowią niezbędny ekwipunek podczas duchowej podróży po Indiach. Co więcej, poza oryginalnością i niepowtarzalnym charakterem w twórczości Andersona można dostrzec jeszcze jedną wielką zaletę: ma w sobie dużo prawdy. To mądre kino, które nie może się znudzić. 


Wes Anderson powiedział kiedyś: „Najlepsze filmy mojego dzieciństwa to te, które do tej pory sprawiają mi przyjemność”. Idąc tym tropem pozostaje mi jedynie dodać, że cała filmografia Wesa Andersona jest czystą przyjemnością, którą warto odkryć.


Zauważyliście, jak dużo tu ostatnio Wesa Andersona? Recenzje innych jego filmów możecie przeczytać TUTAJ, lub klikajac po kolei:

2 komentarze:

  1. Dzięki Twojemu linkowi przejrzałam ten magazyn. Jest świetny! Mają fantastyczne zdjęcia :) Gratuluję współpracy :)

    P.S. Obserwuję :)

    pozdrawiam
    Amandine (filmdine.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały film! Posiada niepowtarzalny klimat i to "coś" czego brakuje niemal wszystkim innym produkcjom. Widać serce włożone w stworzenie tego filmu i widać ogromną przyjemność jaką czerpali z tej pracy i aktorzy, i wszyscy pozostali.

    OdpowiedzUsuń