21 lipca 2012

Mroczny Rycerz Powstaje


reż. Christopher Nolan
scen. Christopher Nolan, Jonathan Nolan
2012


Wczoraj swoją kinową premierę miał film „Mroczny Rycerz powstaje” Christophera Nolana – wiem, że w Polsce trzeba czekać jeszcze cały tydzień, żeby móc pójść do kina, ale w Hiszpanii mieliśmy tę możliwość już teraz!


Mała dygresja: musiałam się trochę naszukać, by znaleźć w Walencji kino, które wyświetla filmy w wersji oryginalnej (z napisami). Powszechną i okrutną praktyką jest tutaj dubbingowanie filmów, znalazłam jednak dwa miejsca – pierwsze to Yelmo Cines – sieć kin, które można znaleźć w wielu dużych hiszpańskich miastach (trzeba tylko dobrze sprawdzać w repertuarze! Tytuły bez adnotacji są dubbingowane, z dopiskiem: V.O.S. – Versión Original Subtitulada – to oryginalna ścieżka z hiszpańskimi napisami. Najczęściej w tym samym czasie wyświetlane są obie wersje filmów). W Walencji jest też kino Babel, ono jednak oferuje kino bardziej niezależne (zawsze jednak w wersji oryginalnej), niż nasz pożądany „El Caballero Oscuro. La Leyenda Renace”


Powracając jednak do tematu głównego… „Mroczny Rycerz powstaje” to po prostu rewelacyjny film. Akcja, która trzyma w napięciu przez całe dwie i pół godziny filmu (dosłownie! Czasami chce się aż klasnąć w dłonie czy pisnąć z ekscytacji lub zakrzyknąć ze zdumienia!), nieszablonowy scenariusz (bardzo podobały mi się zwroty w akcji i rozwiązania, których się nie spodziewałam (dlatego nie będę Wam pisać zbyt wiele, ale nie czytajcie też za dużo newsów, żeby nie zepsuć sobie niespodzianek!), efekty (tak!) które zapierają dech w piersiach i, oczywiście, postacie.



O bohaterach filmów o Batmanie można by napisać pracę naukową, a szczególnie o tych, którzy pojawili się już w filmach Nolana. Widać, że reżyserowi, paradoksalnie, pomimo w wielu miejscach banalnej (jakby się pozornie mogło wydawać) historii o bohaterskim człowieku-nietoperzu, który ratuje świat w ostatnich sekundach zależy tutaj na prawdzie i psychologii. Batman Nolana (Christian Bale) nie jest wiecznie młody: to nie człowiek w pelerynie, a Bruce Wayne, który miewa kontuzje, frustracje i obsesyjny cel, jakim jest pokój w mieście Gotham, ale ciągle dysponuje nadludzką siłą. Antagoniści są jak zwykle kapitalni: wielowymiarowa Selina Kyle, czyli Kobieta-Kot (Anne Hathaway) jest piękna, intrygująca i nieprzewidywalna.


Bane (Tom Hardy, którego twarz bez maski możemy zobaczyć na ekranie przez niecałe 5 sekund) pomimo tego, że wydaje się być maszyną do zabijania, ostatecznie pokazuje najsilniejsze ludzkie uczucia.


Tym razem Alfred (Michael Caine) postanawia się zbuntować, Miranda Tate (Marion Cotillard) okazuje się być czymś znacznie więcej niż bogatą ozdobą, a Blake (Joseph Gordon-Levitt) to młodsze i odrobinę bardziej zagubione alter-ego samego Bruce’a Wayne’a. Nie zawodzi też Morgan Freeman jako oddany Batmanowi Lucius Fox i Cillian Murphy, który pojawia się znów jako Strach na Wróble, tym razem stając na czele wymiaru sprawiedliwości Gotham. To bohaterowie sprawiają, że film nie jest banalną opowieścią, a najprawdziwiej epicką historią o wyzwoleniu od zła.


W tej części bardzo ważna jest zarówno bolesna przeszłość – motor napędowy przede wszystkim dla Batmana (ale także Bane’a, chyba najbardziej fascynującej postaci w filmie) i przyszłość, jako mglisty cel, do którego dążą bohaterowie (zarówno Batman, jak i Alfred czy Kobieta-Kot). Według mnie jest to obowiązkowa pozycja filmowa tego lata i absolutnie nie możecie tego przegapić.
Za tydzień czekam na Wasze relacje!


Wczoraj polską premierę miał za to „Prometeusz” Ridley’a Scotta (ja tutaj muszę czekać aż do 3 sierpnia!) – wybieracie się? A może już udało Wam się zobaczyć? O nim na pewno również będę pisać!

fotografie: listal.com

9 komentarzy:

  1. nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też się nie mogę doczekać! i zazdroszczę ci, że już widziałaś (i Hiszpanii też) :)

    pozdrawiam
    Amandine

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi, jak na razie, ten Batman kojarzy się jedynie z tragedia dla jakiej stał się tłem. Smutne

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi hiszpański tytuł - Caballero Oscuro - z kawalerem w skórze!!! Moje tłumaczenie!

    OdpowiedzUsuń
  5. już nie mogę się doczekać :) ja obecnie przebywam w Portugalii (a więc niedaleko). jakimś cudem mam połączenie z internetem. nowego batmana zobaczę jak wrócę do Polski, dopiero na początku sierpnia :(
    pozdrawiam i życzę miłych wakacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. równiez zycze milych wakacji!
      (co prawda z Walencji do granicy hiszpansko-portugalskiej nie jest tak blisko, ale podejrzewam, ze klimat jest podobnie urzekajacy)

      Usuń
  6. "Prometeusz" - rezerwacja na jutro :)
    "Mroczny rycerz powstaje" - zachęciłaś mnie bardzo!

    Udanego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo zachęcająca recenzja. Czekam z niecierpliwością na premierę Nolanowskiego Batmana. Cieszę się, że mogłem u Ciebie spokojnie przeczytać opinię o filmie, bo tak jak wspomniałaś internet naszpikowany jest spoilerami. Co do Prometeusza, film u nas ma bardzo skrajne opinie jedni są zachwyceni innych ten film zawiódł. Mi osobiście się podobał i mam nadzieję, że Scott zrobi kontynuację.

    Zapraszam Cię również na bloga, którego współtworzę. Komentarze zawsze mile widziane ;)

    http://polfilmempoljajem.blogspot.com/

    Pozdrawiam
    Hudson

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja się cieszę, że ktoś podziela moje zdanie. Zewsząd od znajomych słyszę, że to była porażka (jedynie jednej mojej przyjaciółce jak dotąd się podobało), a jak dla mnie ten film był rewelacyjny. Chociaż może troszeczkę przydługi. Ale nie miałam w ogóle problemu z wysiedzeniem prawie trzech godzin w sali kinowej bo ten film był naprawdę wciągający. Moją recenzję możesz zresztą przeczytać na moim blogu pod adresem: http://nieco-inna.blogspot.com/2012/07/mroczny-rycerz-powstaje-2012.html

    OdpowiedzUsuń