To jest jednak absolutny kanon. Kto więc oprócz Borowczyka i Żuławskiego (który także wyemigrował do Francji) wykazał się podobną finezją w ukazaniu seksu na ekranie? Aby spróbować znaleźć chociaż namiastkę stylu klasyków, zwróćmy uwagę przede wszystkim na najbardziej współczesne filmy (powstałe w większości po 1989).
Dramatycznie kulminacyjny bywa seks w filmach Jacka Borcucha. W „Tulipanach” (2004) skupia się on na kruchych relacjach rodzinnych: ojciec Dzieciaka (Andrzej Chyra) trafia do szpitala. Trudna sytuacja zbliża do siebie jego syna i oddanych od lat przyjaciół ojca. Film przepełniony jest nostalgią, opowieściami o przeszłości, rozważaniami na temat przemijającego czasu.
Dzieciak i jego partnerka Ola (Ilona Ostrowska) są przedstawicielami młodszego pokolenia. Ważniejsze jest dla nich życie niż przemijanie, jednak w tej niezbyt optymistycznej, choć mimo wszytko budującej aurze, pośród kurzu wspomnień Dzieciak prowadza Olę po ścieżkach swojego dzieciństwa, dużo mówią o miłości. Mężczyzna jest wreszcie gotowy na poważny, egzystencjalny dialog z ojcem. Ich dramatyczna rozmowa o samotności jest refleksyjna i depresyjna, budzi w synu niepokój.
Seks jest kulminacyjnym momentem filmu, jakby Dzieciak chciał zapewnić siebie samego, że już nigdy nie będzie samotny.
Podobną nostalgię czuć w najnowszym filmie Borcucha, „Wszystko co kocham” (2010). Janek (Mateusz Kościukiewicz) i Basia (Olga Frycz) kochają się dając upust swoim idealistycznym uczuciom pierwszej miłości rozgrywającej się w przygnębiającej scenerii Stanu Wojennego. Basia mówi, że – uciekając przed systemem – musi wyjechać z rodzicami za granicę. Ich inicjacja staje się więc jednocześnie pożegnaniem.
Seks terapeutyczny
Seks bywa też formą terapii. Dzieje się tak na przykład w filmie „Pręgi” (2004) Magdaleny Piekorz. Wojciech (Michał Żebrowski) – naznaczony nieuleczalną traumą, w dzieciństwie bity i poniżany przez swojego despotycznego ojca (znakomity Jan Frycz) – poznaje delikatną, niemal eteryczną Tanię (Agnieszka Grochowska). Jesteś wrażliwym chłopcem, który udaje gruboskórnego – mówi mu.
Wojtek przewodzi grupie grotołazów, na każdym kroku zauważa się, że przejął despotyzm ojca. Jest porywczy, nadwrażliwy na swoim punkcie. Dusi w sobie każdy przejaw spontaniczności, z pogardą mówi Tatianie, że nie znosi panienek, które całują nieznajomych w usta, bo to jest taka studencka egzaltacja. Ona, także pochodząca z toksycznej rodziny (ignorancki ojciec i przewrażliwiona, alkoholizująca się matka), rozumie go lepiej niż ktokolwiek inny.
Wojciech dowiaduje się o śmierci ojca, odsłuchuje taśmy, na których nagrał on swoją spowiedź, rozliczenie się z przeszłością i powracają wszystkie wspomnienia. Tatiana jest pierwszą osobą, z którą się spotyka. Ich gwałtowny, w pewnym stopniu brutalny seks stanowi dla Wojtka pewnego rodzaju oczyszczenie. Jakby sprawdzał, czy jest zdolny do jakiegokolwiek uczucia, jakiejś odmiany miłości.
tekst można przeczytać TUTAJ
fotografie: filmpolski.pl
Ta scena z "Pręg" chyba jest kluczowa dla odczytania postaci Wojtka i Tanii, razem z tym jego pełnym strachu błyskawicznym odwróceniem się zaraz po i jej reakcją na to zachowanie. Cały film zresztą wymiata, zwłaszcza rozpatrywany w pakiecie z "Gnojem".
OdpowiedzUsuńMnie jednak ten film właśnie odrobinę nie gra aktorsko. ale tylko odrobinę (co oznacza, że nie stawiam go na piedestale moich ulubionych polskich filmów, ale jednocześnie - ogromny respekt).
OdpowiedzUsuńI ta scena, rzeczywiście, znamienna. chociaż mimo wszystko - seks jest tu cierpiętniczy.
Pierwszy raz trafiam na takiego bloga. Bardzo podoba mi się ten wpis tak samo jak podoba mi się ten film. Czytam to już kolejny raz i fajnie opisujesz te sceny.
OdpowiedzUsuń