Nie widziałam co prawda wszystkich nominowanych filmów, ale i tak spróbuję.
Ponieważ nie mam w tym roku typów podyktowanych względami typowo emocjonalnymi, pozostaje chłodna kalkulacja :)
Kto otrzyma (lub powinien otrzymać) Oscara podczas 82. Academy Awards?
NAJLEPSZY FILM
Mimo głosów stawiających na "The Hurt Lockera" Kathryn Bigelow, ja skłonię się ku "Avatarowi" Jamesa Camerona. Bo, jak ostatnio powiedział jeden z moich wykładowców - o "Avatarze" będzie się opowiadać wnukom jako o zjawisku, które w dużym stopniu wyznaczyło kierunek dla kinematografii.
NAJLEPSZY REŻYSER
Tutaj podobnie - pojedynek rozegra się pomiędzy Jamesem Cameronem a Kathryn Bigelow, ja jednak stawiam na Bigelow - jej "The Hurt Locker" rozgrywający się na tle wojny w Iraku jest bezkompromisowy, poruszający, autentyczny i bez photoshopa. I doceniony przez amerykańską publiczność, co jest również nie bez znaczenia.
NAJLEPSZY AKTOR
Jeff Bridges za kreację starzejącego się muzyka country w "Crazy Heart" Scotta Coopera prawdopodobnie nie powinien obawiać się konkurencji.
NAJLEPSZA AKTORKA
Tutaj werdykt nie wydaje się być tak jednoznaczny: za główne rywalki uznaje się Meryl Streep ("Julie i Julia" Nory Ephron) i Sandrę Bullock ("The Blind Side" Johna Lee Hancocka). Rola Bullock przekonuje (po raz kolejny! - wystarczy wspomnieć "Miasto Gniewu" Paula Haggisa), że stać ją na więcej, niż głupiutkie komedie. Nie jest to jednak rola ani przełomowa, ani chwytająca za serce, powiedziałabym: dobra, ale nie: wybitna.
(mówi się, że jeśli Oscar przypadnie w udziale Bullock, będzie to nagroda porównywalna do Oscara za rolę Erin Brokovich dla Julii Roberts).
Z kolei Julia Child w wykonaniu Meryl Streep to postać elektryzująca, zarażająca miłością do życia, koncert wszystkich odmian optymizmu. I trzymam za nią kciuki.
NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY
Podobno Christoph Waltz ("Bękarty Wojny" Quentina Tarantino) nie pozostawił konkurencji pola do popisu...
Mimo to moje emocjonalne afekty (hm, miały się nie odzywać...) podpowiadają mi: Woody Harrelson (jako Tony Stone, którego zadaniem jest informowanie rodzin o śmierci im bliskich żołnierzy z filmu "Messenger" Orena Movermana) !
NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA
Znakomitą rolę stworzyła Mo'Nique w filmie "Precious" Lee Danielsa - jej Mary to apodyktyczna, chciwa, alkoholizująca się, wyrodna matka w permanentnej depresji.
Jednak w najbliższym czasie nikt nie stworzy tak elektryzującej w swoim powalającym seksapilu kreacji, jaką jest Carla Penelope Cruz z "Nine" Roba Marshalla. I uważam, że statuetka powinna przypaść w udziale jednej z nich.
Nad kategoriami estetyczno-technicznymi być może pomyślę wieczorem.
Ponadto za nikogo nie trzymam kciuków bardziej, niż za Nicka Parka, moją wielką filmową miłość i jego najnowszy krótkometrażowy animowany film z cyklu opowieści "Wallace i Gromit".
fotografie: filmweb.pl
Ponieważ nie mam w tym roku typów podyktowanych względami typowo emocjonalnymi, pozostaje chłodna kalkulacja :)
Kto otrzyma (lub powinien otrzymać) Oscara podczas 82. Academy Awards?
NAJLEPSZY FILM
Mimo głosów stawiających na "The Hurt Lockera" Kathryn Bigelow, ja skłonię się ku "Avatarowi" Jamesa Camerona. Bo, jak ostatnio powiedział jeden z moich wykładowców - o "Avatarze" będzie się opowiadać wnukom jako o zjawisku, które w dużym stopniu wyznaczyło kierunek dla kinematografii.
NAJLEPSZY REŻYSER
Tutaj podobnie - pojedynek rozegra się pomiędzy Jamesem Cameronem a Kathryn Bigelow, ja jednak stawiam na Bigelow - jej "The Hurt Locker" rozgrywający się na tle wojny w Iraku jest bezkompromisowy, poruszający, autentyczny i bez photoshopa. I doceniony przez amerykańską publiczność, co jest również nie bez znaczenia.
NAJLEPSZY AKTOR
Jeff Bridges za kreację starzejącego się muzyka country w "Crazy Heart" Scotta Coopera prawdopodobnie nie powinien obawiać się konkurencji.
NAJLEPSZA AKTORKA
Tutaj werdykt nie wydaje się być tak jednoznaczny: za główne rywalki uznaje się Meryl Streep ("Julie i Julia" Nory Ephron) i Sandrę Bullock ("The Blind Side" Johna Lee Hancocka). Rola Bullock przekonuje (po raz kolejny! - wystarczy wspomnieć "Miasto Gniewu" Paula Haggisa), że stać ją na więcej, niż głupiutkie komedie. Nie jest to jednak rola ani przełomowa, ani chwytająca za serce, powiedziałabym: dobra, ale nie: wybitna.
(mówi się, że jeśli Oscar przypadnie w udziale Bullock, będzie to nagroda porównywalna do Oscara za rolę Erin Brokovich dla Julii Roberts).
Z kolei Julia Child w wykonaniu Meryl Streep to postać elektryzująca, zarażająca miłością do życia, koncert wszystkich odmian optymizmu. I trzymam za nią kciuki.
NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY
Podobno Christoph Waltz ("Bękarty Wojny" Quentina Tarantino) nie pozostawił konkurencji pola do popisu...
Mimo to moje emocjonalne afekty (hm, miały się nie odzywać...) podpowiadają mi: Woody Harrelson (jako Tony Stone, którego zadaniem jest informowanie rodzin o śmierci im bliskich żołnierzy z filmu "Messenger" Orena Movermana) !
NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA
Znakomitą rolę stworzyła Mo'Nique w filmie "Precious" Lee Danielsa - jej Mary to apodyktyczna, chciwa, alkoholizująca się, wyrodna matka w permanentnej depresji.
Jednak w najbliższym czasie nikt nie stworzy tak elektryzującej w swoim powalającym seksapilu kreacji, jaką jest Carla Penelope Cruz z "Nine" Roba Marshalla. I uważam, że statuetka powinna przypaść w udziale jednej z nich.
Nad kategoriami estetyczno-technicznymi być może pomyślę wieczorem.
Ponadto za nikogo nie trzymam kciuków bardziej, niż za Nicka Parka, moją wielką filmową miłość i jego najnowszy krótkometrażowy animowany film z cyklu opowieści "Wallace i Gromit".
fotografie: filmweb.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz