W tym roku nie będzie podsumowania, bo widziałam zdecydowanie zbyt mało nowości: ciągle jeszcze muszę ponadrabiać filmowe zaległości, które piętrzą się z zatrważającą szybkością, a ostatnio znacznie bardziej, niż do nowości, ciągnie mnie to kina sprzed co najmniej kilkunastu lat.
Zanim jednak koniec roku, będzie przerwa świąteczna, a ja wprost KOCHAM Boże Narodzenie. Spakowałam już prezenty, zrobiłam z Mamą świąteczne stroiki i pomagałam w ubieraniu choinki. W święta (lub tuż po nich!) uwielbiam wraz z całą rodzinką zrobić sobie mały seans filmowy, dlatego dzisiaj również dla Was mam kilka filmowych inspiracji, które możecie wykorzystać, jeśli również planujecie świąteczne oglądanie:
ANIMACJA
"Fantastyczny Pan Lis"
reż. Wes Anderson
2009
Wspaniała animacja dla całej rodziny, będąca brawurową ekranizacją prozy Roalda Dahla ("Matylda", "Wiedźmy", "Charlie i fabryka czekolady") ze znakomitym dubbingiem (dlatego polecam wersję z napisami!), w którym błyszczą Meryl Streep, Willem Dafoe, Bill Murray, George Clooney, Jason Schwartzman czy sam Wes Anderson.
Tytułowy lis mieszka w skomplikowanym systemie podziemnych korytarzy i wraz z rodziną i przyjaciółmi wiedzie spokojne i dostatnie życie trudniąc się... okradaniem okolicznych farmerów. Problem pojawia się, gdy cała trójka poszkodowanych postanawia pozbyć się lisa raz na zawsze.
MELODRAMAT
"Powrót do Brideshead"
reż. Julian Jarrold
2008
Ten przepiękny (szczególnie pod względem estetyki!) melodramat jest wnikliwym i wciągającym portretem angielskiej arystokracji (a właściwie jej powolnego upadku) u progu II wojny światowej.
To również opowieść o różnicach międzyklasowych i fascynującym trójkącie uczuciowym pomiędzy zdolnym, ale skromnie urodzonym Charlesem (Matthew Goode) oraz bogatym i dekadenckim rodzeństwem - Sebastianem (Ben Whishaw) oraz Julią (Hayley Atwell).
Tytułowe Brideshead do posiadłość Sebastiana i Julii, w którym Charles spędza sporo czasu, podczas którego daje się wciągnąć w towarzyskie gry i narażony jest na niezliczoną ilość (nierzadko ekstrawaganckich) pokus.
Jednym z najbardziej ekscytujących wątków filmu jest natomiast opozycja religijna (Charles to ateista, natomiast rodzeństwo zostało wychowane w środowisku radykalnie katolickim) i to, jak wiele hipokryzji kwitnie w świecie, który tak pociąga Charlesa.
MUSICAL
"Across the Universe"
reż. Julie Taymor
2007
Jude (Jim Sturgess) jedzie do Stanów Zjednoczonych, by odnaleźć ojca którego nigdy nie poznał. Tam, w samym centrum hippisowskiej rewolucji poznaje Lucy (Evan Rachel Wood) i jest to początek, oczywiście, historii miłosnej.
Kanwą dla filmu stały się piosenki zespołu The Beatles (wśród których moim faworytem pozostaje wykonanie piosenki "I Am The Walrus" przez Bono - być może dlatego, że to moja ulubiona piosenka z całego repertuaru Beatlesów). Nie jest to być może film pełen ubogacających treści, ale jego warstwa wizualna (która wygląda jakby powstawała pod wpływem silnych środków halucynogennych...) i oprawa muzyczna sprawiają, że naprawdę warto go zobaczyć!
fotografie: listal.com
Ale PRZEDE WSZYSTKIM,
życzę Wam ciepłych, rodzinnych, pogodnych
świąt Bożego Narodzenia
i wielu filmowych olśnień w Nowym Roku!
Dziękuję! Wszystkiego tego, i jeszcze więcej dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i tobie również życzę Ciepłych i Radosnych ŚWIĄT! I wielu wielu nowych czytelników :> Co do filmów, Across the Universe - produkcja przeze mnie całkowicie zapomniana! Chcę ją obejrzeć i dzięki za przypomnienie :> Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję filmu "Głębokie błękitne morze" :D
OdpowiedzUsuńOprócz Lisa widziałam wszystko i bardzo mi się podobało. Również życzę Ci wspaniałych Świąt oraz tak samo ciekawych recenzji w nadchodzącym roku :)
OdpowiedzUsuńJa jestem za tym melodramatem;) Lubię takiego typu filmy, miłość, dramat, pokusy, romanse ...;)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt !
Dziękuję Wam bardzo bardzo bardzo !!!
OdpowiedzUsuńZa życzenia i za to, że tu zaglądacie :)!
Bardzo ciekawe artykuły, wartościowe opisy.
OdpowiedzUsuńOj, Lisa muszę objerzec z moimi dziewczynami, koniecznie :)
OdpowiedzUsuńA ten melodramat to cos dla mnie, tym bardziej, że widzę tam Emme Thompson.
Wszystkiego dobrego Ci życzę na Nowy Rok 2013 !
:)