6 września 2009

Slumdog Millionaire


Postanowiłam wrócić na chwilę do nieco już przebrzmiałego tematu, jednak ten film zapadł mi w pamięć tak bardzo, że muszę go tutaj trochę polukrować.

reż. Danny Boyle

scen. Simon Beaufoy
2008




Po zapowiedziach nic nie zwiastowało sukcesu, miało to być raczej Bollywood by Hollywood, czyli ckliwa, wielowątkowa historia w indyjskich barwach, krajobrazach, materiałach i fakturach, o miłości, nienawiści, zdradzie i przebaczeniu.



Reżyser Danny Boyle stworzył jednak urzekającą i autentycznie poruszającą opowieść o chłopcu ze slumsów Bombaju, który, brutalnie przesłuchiwany przez policyjnych funkcjonariuszy tłumaczy, dlaczego zaszedł tak podejrzanie daleko w hinduskiej wersji megapopularych "Milionerów".
Każde następne pytanie to kolejna opowieść z życia młodego chłopaka Jamala (absolutnie porywający Dev Patel, o którym bez wątpienia napiszę jeszcze wkrótce), który, choć zabrzmi to banalnie, całe życie poświęcił swojej jedynej miłości, Latice (Frieda Pinto). Losy Jamala, Latiki i jego brata Salima są jak najbardziej kolorowy i nieprawdopodobny kalejdoskop, plątanina gorzkich momentów załamania i krótkich chwil ekstatycznego szczęścia.
Jamal, ślepo wierząc w szczęśliwy los brata, nieustannie podąża jego śladami jakby nie zdając sobie sprawy, że jest to wędrówka w świat przestępstw, przemocy i bólu. Sam po prostu walczy o lepszy los dla siebie i kobiety, której chce zapewnić życie lepsze, niż to, które mieli ich rodzice.



Po premierze oprócz entuzjastycznych recenzji na temat realizacji filmu, pojawiły się zarzuty o "epatowanie nędzą". Temat mieszkania w slumsach setek tysięcy obywateli supermocarstwa, jakim są Indie jest bardzo drażliwy dla indyjskiej opinii publicznej (która jednocześnie skrytykowała rząd Indii, gdy w oficjalym oświadczeniu podziękował reżyserowi "Slumdoga" za zwrócenie uwagi na palący problem skrajnej nędzy w kraju). Nie mniejsze kontrowersje wzbudza temat powszechnego skorumpowania indyjskich stróżów prawa (którzy są zobrazowani w postaciach funkcjonariuszy przesłuchujących Jamala), a także powszechnej przemocy czy obojętności wobec praw człowieka i nieludzkiego traktowania dzieci (jak handel żywym towarem, bestialskie praktyki jak wypalanie oczu dzieciom, które są przeznaczone do zarabiania na życie żebrackim śpiewem na ulicach).




Ponadto ciągle nierozstrzygnięta zostaje kwestia przyszłego życia najmłodszych aktorów, którzy do filmu wnieśli masę świetnej energii, świeżość, urok i autentyzm, a po zakończeniu zdjęć i kilku chwilach promocyjnego blichtru musieli wrócić do slumsów. Danny Boyle obiecał im pomoc (założył dla nich specjalne fundusze powiernicze), oni sami wręcz błagają o wsparcie ze łzami w oczach, kiedy przyjeżdżają do nich ekipy telewizyjne.



"Slumdogiem" Danny Boyle ugruntował swój status reżysera kultowego zdobyty po "Trainspotting" (1996)

5 komentarzy:

  1. Nie wiedziałem że można coś więcej o tym filmie napisać niż "współczesna baśń"....



    Widziała już skins ?

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwszą część uznam za komplement ;)

    no i!!! widzieliśmy już z Twoim ponętnym bratem cały pierwszy sezon (mega, najlepsza końcówka, kto jest Twoim ulubionym bohaterem ^^?), a ja z przyjaciółką już 2/3 drugiego, więc jestem w trakcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A wiecie oczywiście że jest jeden dodatkowy odcinek pomiędzy pierwszym a drugim sezonem ?
    http://www.youtube.com/watch?v=MEvNY4IBKwQ&feature=related
    No i mega utworek tam jest foals - the hummer :)

    co do postaci... sid tony michelle chris
    jal jest ładna...
    Pick one.
    Byłem zachwycony tym serialem... trzeciej serii nie oglądałem, bo już jest o effy.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i zapomniałem a maxxie'm i anwarze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem też totalnie zachwycona, najbardziej właśnie Anwarem i Maxxiem, bardzo mi się podobało, jak nakreślili ich relację i to w 2 sezonie - szał. i świetna scena: rozmowa z ojcem Anwara, kiedy mówią mu, że Maxxie jest gejem.
    i ja też chyba nie będę oglądać 3 sezonu. chyba, że potraktuję go jako ciekawostkę i zupełnie odrębną, nie-skinsową historię.

    OdpowiedzUsuń