2 września 2009

Light! Camera! Action!


zaczynamy.
wakacje = całe masy pozytywnej energii. Dlatego postanowiłam dołączyć do szerokiego grona osób, które dają upust swojemu mentalnemu ekshibicjonizmowi i... pisać. Pisać, bo to uwielbiam, pisać głównie o tym, co mnie kręci najbardziej, czyli o filmach, ale i o wszystkich innych szalenie interesujących i szalenie popkulturowych przyjemnościach, które są związane z kinem i które spotykam codziennie na swojej drodze. po prostu zapraszam do lektury i dzielenia się własnymi poglądami.




fot. Annie Leibovitz dla "Vanity Fair"

Zdjęcie jest prawdopodobnie ironicznie przewrotnym, przez co doskonałym komentarzem do osoby samego George'a Clooney'a: uznany za niepoprawnego kobieciarza aktor, odcinając się od wizerunku kreowanego przez tabloidy, od kilku lat tworzy dobre, zaangażowane politycznie i społecznie kino - zarówno jako aktor, jak i reżyser (w tej drugiej kategorii moim absolutnym faworytem jest "Niebezpieczny Umysł" - "Confessions of a Dangerous Mind", chociaż "Good Night and Good Luck" też oglądałam z zapartym tchem delektując się fantastyczną atmosferą filmu).
Kolejnym projektem, nad którym pracuje George Clooney jest film realizowany we współpracy z braćmi Coen, co może okazać się autentyczną mieszanką wybuchową.


4 komentarze:

  1. Martucha, wiesz, że Ci bardzo kibicuję i będę czytać regularnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wajda też kiedyś robił dobre kino, a potem gdzieś o nim przeczytałem że najbardziej go w tym napędzał udział młodych aktorek...

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest niebezpieczny temat, bo nikt nie chce polemizować z legendą. Ale jeśli chodzi o pikantne historyjki o Wajdzie, Paulina Młynarska do dziś już od kilkunastu lat opowiada, jak została mentalnie zgwałcona po wystąpieniu w "Kronice wypadków miłosnych" (parę miesięcy temat można było przeczytać bardzo, hm, odważnyiwzruszający wywiad w "Twoim Stylu"), ale ta historia jest już wyświechtana jak kapelusz Włóczykija.

    OdpowiedzUsuń