2 maja 2013

Sekret

reż. Przemysław Wojcieszek
scen. Przemysław Wojcieszek
2012

Najnowszy film Przemysława Wojcieszka to obraz dość trudny w odbiorze i realizacyjnie niedoskonały. A jednak, wrażliwość, z jaką reżyser (i jednocześnie scenarzysta) odkrywa kolejne elementy historii i motywacje bohaterów, a także nieprawdopodobna precyzja kompozycji kadrów i piękno wizualne filmu sprawiają, że "Sekret" wydał mi się obrazem szczególnie wartym uwagi.

Ksawery (świetny Tomasz Tyndyk), tancerz, występujący na scenie jako drag queen, przyjeżdża do domu swojego dziadka (Marek Kępiński). Ksaweremu towarzyszy przyjaciółka, początkowo bardzo wycofana, milcząca Karolina (Agnieszka Podsiadlik), która jest Żydówką. Ich pobyt w domu dziadka związany jest z pragnieniem odkrycia tytułowego sekretu: w przeszłości dziadek był sądzony za zabójstwo Żyda, ale został uniewinniony. Czy słusznie? "Chcę ci pomóc. Kocham cię. Muszę znać prawdę" - mówi Ksawery.

Przemysław Wojcieszek dużo uwagi przywiązuje do odkrywania kolejnych stron relacji pomiędzy członkami tego nietypowego, emocjonalnego trójkąta. Dziadek uwielbiający snuć opowieści o przeszłości (które Ksawery nazywa "rodzinnym porno") zrobiłby dla wnuka wszystko. Gdy dowiaduje się o przyczynie ostatniej wizyty Ksawerego, pyta: "Pozwolisz skrzywdzić jedyną ci bliską osobę?". Karolina myśli tylko o tym, by odkryć prawdę, jest targana skrajnościami, zarówno w uczuciach do starszego mężczyzny (jej  emocjonalna huśtawka balansuje pomiędzy opiekuńczością, wyrozumiałością, a nienawiścią), jak i Ksawerego, bo relacja między tym dwojgiem jest dziwaczna, odrobinę nienaturalna i do końca niejednoznaczna.



Film podzielono na segmenty, a każdy z nich nosi swój symboliczny tytuł. Niespokojny montaż potęguje poczucie zagubienia bohaterów, ale także widza. Szczególną uwagę muszę zwrócić na przepiękne zdjęcia Jakuba Kijowskiego, wspaniale skomponowane, malarskie kadry i świetną scenografię Mileny Czarnik (przede wszystkim to wnętrze wiejskiego domu dziadka, z rzeźbionym drewnianym Chrystusem i makatą z końmi na ścianach). Największe wrażenie zrobiły na mnie sceny, w których Ksawery przywdziewa swój sceniczny kostium drag queen i przedstawia pełen targających nim emocji taniec. Jego układ to cała opowieść, historia samotnego mężczyzny, który z jednej strony czuje, że musi odkryć prawdę, a z drugiej - wie, że ta prawda zamiast oczyszczenia może przynieść wyłącznie ból. 
Bardzo spodobały mi się też powtarzalne sceny obierania ryb, które nie tylko są jak dubstepowy teledysk: w pewnym sensie ta pozornie trywialna, ale wymagająca niesamowitej skrupulatności czynność pozwala bohaterom na chwilę zapomnieć o sprawie, o którą walczą (tak, jak Karolina o prawdę) czy której bronią (jak dziadek swojej godności).



Największe zastrzeżenie mam do zakończenia filmu, bo miałam wrażenie, jakby w pewnym momencie opowiadana historia się wyczerpała, a kolejne, końcowe sceny nie wnosiły do niej niczego nowego. Nie zmienia to faktu, że "Sekret" uważam za film oryginalny (zarówno pod względem tematyki, jak i realizacji), intrygujący, o dużym ładunku emocjonalnym i zdecydowanie warty poznania.
Nawet, jeśli będzie to znajomość niełatwa.


fotografie: news.o.pl

PS. Chyba Wam już o tym wspominałam, ale warto przypomnieć: Tomasz Tyndyk poza tym, że jest aktorem teatralnym i filmowym, zajmuje się również fotografią. Jego prace (które uwielbiam!) możecie obejrzeć TUTAJ i TUTAJ.
fot. Tomasz Tyndyk

fot. Tomasz Tyndyk

fot. Tomasz Tyndyk

Bloglovin

8 komentarzy:

  1. Ja również uwielbiam prace Tomasza!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam prac Tomasza Tyndyka! Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie znalazłem jakąś pozytywną opinię na temat "Sekretu". Film nie trafił na ekrany kin w moim mieście i bardzo nad tym ubolewam, ponieważ lubię takie ciężkie klimaty i poza tym jest to wreszcie jakiś inny pomysł w polskim kinie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Drag queen i Żydzi? Do kompletu brakuje tylko pijanego księdza molestującego małego chłopca adoptowanego później przez wspaniałych gejów. Raczej nie chcę tego oglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez przesady :) rozumiem reakcję, ale Wojcieszek nie epatuje tutaj sytuacjami sztucznie szokującymi ani wstrząsogennymi. Warto obejrzeć, żeby mieć umotywowaną opinię...

      Usuń
  5. obejrzymy, lubimy Podsiadlik:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedy zobaczyłam ją we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, w "Pasażerce" Korczakowskiej, skrycie się w niej podkochuję, była świetna.

      Usuń
  6. Interesująca tematyka, warta ukazywania na ekranie, a ja jeszcze nie oglądałem, więc powinienem się w ten tytuł zaopatrzyć.

    OdpowiedzUsuń