10 lutego 2013

(moje) Ulubione role Javiera Bardema, część 1.


Koniec sesji egzaminacyjnych = upragniony odpoczynek i powrót do pisania!
Do wielkiego, bezkrytycznego, trwającego już sześć* (!) lat uwielbienia dla Javiera Bardema przyznawałam się już wcześniej (na przykład TUTAJ). Dlatego z całej jego filmografii postanowiłam wybrać filmy i role, które lubię najbardziej (i to zadanie okazało się dużo trudniejsze, niż myślałam!):



kolejność chronologiczna!

Raul - "Szynka, Szynka" (reż. Bigas Luna, 1992)



W tym filmie najbardziej pociąga mnie dziwaczny humor - jedna z głównych cech opisu świata, którym rządzą seks i jedzenie (nierzadko zupełnie jednocześnie) - oraz zakorzenienie opowieści w hiszpańskiej tradycji.



Javier Bardem pojawia się tu jako prowincjonalny, nieokrzesany casanova, który przypadkowo i z czarującym (choć odrobinę prymitywnym) wdziękiem wchodzi w pewien zaaranżowany miłosny wielokąt.

David - "Drżące ciało" (reż. Pedro Almodóvar, 1997)



Javier Bardem wciela się w tym filmie w policjanta Davida, będącego jedną z najbardziej tragicznych postaci, jakie można spotkać u Almodóvara: po pierwsze, podczas policyjnej akcji zostaje postrzelony przez własnego przyjaciela (wobec którego sam nie był oczywiście w porządku - romansował z jego żoną), po drugie, wskutek wypadku do końca życia musi jeździć na wózku inwalidzkim, a po trzecie - zostaje porzucony przez kobietę, którą kochał i którą ocalił z narkotykowego półświatka.



(Przyznam zupełnie szczerze: nie wiem, czy to rola Bardema podoba mi się jakoś szczególnie, czy po prostu bardzo (!!!) lubię ten film i stąd pojawia się on w tym rankingu. Niemniej, polecam gorąco)

Reinaldo Arenas - "Zanim zapadnie noc" (reż. Julian Schnabel, 2000)



Film Schnabela to fascynująca opowieść o życiu Reinaldo Arenasa - kubańskiego pisarza. Jego kariera literacka, związki z mężczyznami, życie na emigracji, choroba, ale również nieprawdopodobna pasja życia przeplatają się z fragmentami dotyczącymi kubańskiego reżimu i rewolucji. Javier Bardem mistrzowsko sportretował głównego bohatera: jego upór, talent, bunt i gorące uczucia. 



Reżyser filmu jest znanym amerykańskim artystą-plastykiem, dlatego oglądając "Zanim zapadnie noc" warto zwrócić uwagę na malarskość kadrów, nieustanne podkreślanie wielkiej siły sztuki oraz namacalną wręcz ekscytację, z jaką Julian Schnabel odkrywa przed widzami kolejne epizody z życia pisarza, w których rzeczywistość miesza się z surrealistycznym snem.



ciąg dalszy nastąpi...

* W styczniu 2007 roku razem z Tatą obejrzałam "Zanim zapadnie noc" na Ale Kino. I właśnie tak się zaczęło.

fotografie: listal.com

7 komentarzy:

  1. Do mnie najbardziej przemawia jego rola w "To nie jest kraj dla starych ludzi". Świetna rola. Ogólnie bardzo dobry z niego aktor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ta rola jest doskonała!
      PS. Niektórzy porównują go nawet do Marlona Brando!

      Usuń
  2. Sześć lat robi wrażenie! Javiera Bardema nie znam za dobrze jako aktora. Obecnie mam ferie, na które wypożyczyłem sobie właśnie "Zanim zapadnie noc" i mam w planach "Biutiful" więc na pewno lepiej poznam aktora. Ostatnio widziałem go w "Skyfall" gdzie zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zanim zapadnie noc" jest dosyć ciężką materią, ale na pewno warto się z nią zmierzyć. "Biutiful" poruszyło mnie do szpiku kości, dlatego między innymi o tym filmie będę pisać w pracy magisterskiej ;)

      Usuń
  3. Ja tez nie za bardzo znam filmy z Bardemem, też mam w planach Biutiful, a tak w ogóle to dopiero koniec sesji?:O Ja już jutro zaczynam zajęcia :(

    OdpowiedzUsuń
  4. "Zanim zapadnie noc" - film mało znany, a szkoda, bo piękny, mądry, ze świetnym występem Bardema w roli głównej, ale także ze smakowitym epizodem Deppa i małą rólką, ale zapamiętaną przez mnie, S. Penna.

    Gdy słyszę Bardem to widzę od razu fragmenty "Daleko od morza" i "Bjutiful" - te dwa filmy, oraz "Zanim zapadnie noc' uważam w jego dorobku za najbardziej poruszające.
    Bardzo przyjemnie i przystojnie prezentuje się u Allena w "Vicky, Cristina, Barcelona".

    Ale dałaś ładne zdjęcie pod tytułem! Mniam.

    Natomiast nie przepadam, jak ogól, za "To nie jest kraj dla starych ludzi" - rola dość statyczna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aktor bardzo charakterystyczny i interesujący. Trudno mi wybrać filmy, w których lubię go najbardziej, bo jeszcze się nie zdarzyło,żeby mnie nie zaintrygował. "W stronę morza" jest dla mnie bardzo ważnym filmem. "Zanim zapadnie noc" uwielbiam. "Vicky Cristina Barcelona" - ciekawy, przystojny, uwodzicielski. No i "Skyfall"! Wspaniała rola obłąkanego przestępcy. Widziałabym go w roli Jokera :)).

    OdpowiedzUsuń