Śnieg za oknem raz pada, raz topnieje, dni grudniowe mijają coraz szybciej, a spadające kartki z kalendarza krzyczą, że Boże Narodzenie coraz bliżej.
Z tej okazji opowiem o filmach, które potrafią idealnie wprawić każdego w świąteczny nastrój.
"To właśnie miłość"
reż. Richard Curtis
2003
reż. Richard Curtis
2003
Dziesięć absolutnie czarujących, wzajemnie przeplatających się historii, które opowiadają o miłości oraz blaskach i cieniach życia codziennego. Jest to absolutna perełka gatunku, ciepła i wzruszająca, nigdy nie zostawiająca widza z poczuciem beznadziei, wręcz przeciwnie - przekonuje, że nie ma żadnych przeszkód, byśmy ostatecznie mogli być szczęśliwi.
w rolach głównych plejada gwiazd (na szczególną uwagę zasługują Hugh Grant w roli premiera Wielkiej Brytanii i Bill Nighy jako podstarzała gwiazda rocka).
Brytyjka Iris jest zakochana w mężczyźnie, który ma poślubić inną. Amerykanka Amanda odkrywa zdrady swojego ukochanego. Obie pod wpływem przejmującego uczucia beznadziei postanawiają zbojkotować święta Bożego Narodzenia i za pomocą międzynarodowego programu wymiany mieszkań wprowadzają się do siebie nawzajem. Kompletna zmiana trybu i stylu życia okazuje się być niesamowitą przygodą dla obu kobiet. "Holiday" to ciepła, humorystyczna opowieść o poszukiwaniu miłości niemal na drugim końcu świata.
Czarujący klimat to największy atut filmu, tuż obok bardzo dobrego aktorstwa Kate Winslet, Cameron Diaz, Jude'a Law i Jacka Blacka. Przesłodka scena godna zapamiętania: Iris i Miles w wypożyczalni video rozmawiają o "Absolwencie", a zza sąsiedniego regału podgląda ich nikt inny, jak sam... Dustin Hoffman.
"Zakochać się"
reż. Ulu Grosbard
1984
reż. Ulu Grosbard
1984
Pisałam o tym filmie dość niedawno i podtrzymuję opinię, że to jeden z najpiękniejszych melodramatów świata. Mężczyzna spotyka kobietę w drzwiach księgarni, w której oboje kupują bożonarodzeniowe prezenty dla swoich partnerów. Zderzają się, przypadkowo zamieniają paczkami i... rozchodzą każde w swoją stronę. Spotykają się wkrótce znów, spostrzegają, jak bardzo są do siebie podobni i jak bardzo im na sobie zależy oraz jednocześnie: co mogą stracić, gdy poddadzą się temu uczuciu. Ona - stabilny związek z długoletnim partnerem, on - życie rodzinne z żoną i dwójką dzieci. Wbrew pozorom film nie jest gorzki i daje nadzieję na istnienie prawdziwej miłości. Ponadto - bezkonkurencyjni Robert de Niro i Meryl Streep w rolach głównych.
"Masz Wiadomość"
reż. Nora Ephron
1998
reż. Nora Ephron
1998
Kathleen - właścicielka malutkiej księgarni "Za rogiem" wszystkie obserwacje świata i problemy życia codziennego opowiada przyjacielowi poznanemu przez Internet. Mężczyzna fascynuje ją swoim poczuciem humoru, błyskotliwością i inteligencją. To on jest jej największym powiernikiem, gdy okazuje się, że wybudowana w pobliżu wielopoziomowa księgarnia nie tylko przyciąga kupujących zniżkami i, paradoksalnie, brakiem osobowości, ale jednocześnie zabiera klientów księgarni prowadzonej przez Kathleen. Kobieta staje przed ogromnym dylematem, gdy okazuje się, że jej przyjaciel, i Joe - znienawidzony bezduszny właściciel księgarni to... ta sama osoba.
"Masz Wiadomość" to wspaniała komedia romantyczna, a ponadto ponowne spotkanie duetu Meg Ryan - Tom Hanks po wcześniejszej, równie cudnej, "Bezsenności w Seattle" (1993).
Sara (Kate Beckinsale) i Jonathan (cudny John Cusack) podczas bożonarodzeniowego szału zakupowego wpadają na siebie w jednym z nowojorskich centrów handlowych, mając zamiar kupić tę samą parę czarnych rękawiczek. Udają się później do klimatycznej kawiarni, gdzie Jonathan od razu odkrywa, że są sobie przeznaczeni. Sara jednak, ogarnięta obsesją powierzania swojej przyszłości znakom losu, rozpoczyna bardzo dziwaczną grę, przez którą ponownie będą mogli spotkać się dopiero po kilku latach.
Tym razem człowiek-nietoperz (Michael Keaton) walczy z siłami zła w czasie bożonarodzeniowym. Nie ma mowy o spokojnych i wesołych świętach, podczas gdy mieszkańcy miasta znów są w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Batman powraca i będzie się musiał zmierzyć z trzema przeciwnikami: Człowiekiem-Pingwinem (Danny DeVito) i jego gangiem, Kobietą-Kotem (niesamowicie ponętna w swoim szaleństwie Michelle Pfeiffer) i nieuczciwym biznesmenem: Maksem Shreckiem (znakomity, jak zwykle, Christopher Walken).
Film nie jest aż tak dobry jak Burtonowski "Batman" z 1989, jednak świetne aktorstwo i kapitalna atmosfera Gotham City rekompensują inne niedociągnięcia obrazu.
"Family Man"
reż. Brett Rattner
2000
reż. Brett Rattner
2000
Przyznam, że jeszcze nie widziałam tego filmu, ale słyszałam o nim wiele dobrego. Jack (Nicolas Cage) to bajecznie bogaty człowiek sukcesu. Wydawałoby się, że ma już wszystko, jednak on coraz częściej myśli o tym, jak bardzo jest samotny i jak inne mogłoby być jego życie, gdyby nie rozstał się ze swoją eks-narzeczoną Kate, którą opuścił, by ruszyć w pogoń za karierą. Pewnego dnia Jack budzi się jako... mąż Kate, ojciec dwójki dzieci, sprzedawca samochodów w New Jersey i wreszcie ma możliwość skonfrontowania, do czego mogły go doprowadzić jego wcześniejsze wybory.
To propozycja dla szukających chwil prawdziwego wzruszenia. Jack Frost (Michael Keaton) jest wokalistą rockowego zespołu. Spiesząc się na wigilijną kolację do domu, ginie w wypadku samochodowym. Żona i syn nie potrafią poradzić sobie ze stratą osoby, która była dla nich największą podporą. Jack wraca jednak na kolejne święta pod postacią... śniegowego bałwana i pomaga swoim bliskim na nowo odkryć radość życia. Łzy gwarantowane.
"Opowieść wigilijna Muppetów"
reż. Brian Henson
1992
Ebenezera Scrooge'a, znanego skąpca odwiedzają kolejno duchy Przeszłości, Teraźniejszości i Przyszłości, by zmusić go do zastanowienia się nad swoim postępowaniem i podjęcia decyzji o niezbędnych zmianach dotychczasowego życia. W roli głównej - sir Michael Caine, wszystkie inne role obsadzone zostały oczywiście słynnymi Muppetami, co sprawiło, że ta ekranizacja jest moją ulubioną ze wszystkich adaptacji klasycznej prozy Dickensa. Absolutnie fenomenalny.
Dodam też, że podczas wprawiania się w świąteczny nastrój absolutnie omijamy filmy takie jak "Muskularny Święty Mikołaj", wszystkie części "Śniętego Mikołaja" czy "Święta Last Minute", który jest bezwzględną profanacją kapitalnej powieści Johna Grishama "Ominąć Święta". Podobne arcydzieła kinematografii świątecznej zamiast budować bożonarodzeniową atmosferę, skutecznie nas zdemotywują.
Możemy odpuścić sobie także kultowego Kevina, którego wyrodna rodzina najpierw zostawia samego w domu, później gubi gdzieś w Nowym Jorku, bo okazję do obejrzenia w tv superpopularnych filmów Chrisa Columbusa będziemy mieli na pewno podczas tegorocznych świąt. I prawdopodobnie każdych kolejnych również.
fotografie: allmoviephoto.com, aceshowbiz.com.
Mhm, część z wymienionych filmów oglądałam i masz rację, lepiej omijać "Śnietych Mikołajów", to nie to ;) Poza tym tak się już przyzwyczaiłam do "Kevina..." na święta, że teraz bez nich byłoby naprawdę... dziwnie xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)