24 marca 2014

Alfabet Wesa Andersona - część 1

Wielokrotnie pisałam tutaj, że jestem wręcz fanatyczną miłośniczką kina Wesa Andersona. Dlatego też z okazji premiery jego najnowszego filmu (która już w najbliższy piątek!) przygotowałam coś, co wprawi nas wszystkich w odpowiedni przedpremierowy klimat:

A - Aktorzy


Naprawdę uwielbiam, gdy reżyserzy zapraszają swoich ulubionych aktorów do ponownej współpracy. Jestem przekonana, że zawsze świadczy to o ogromnym zaufaniu z obu stron oraz świetnym, twórczym klimacie na planie, który pozwala wszystkim czuć się komfortowo. Nie inaczej jest w przypadku Wesa Andersona - Owen Wilson, Jason Schwartzman, Bill Murray (mówi się, że to Wes Anderson odkrył Billa Murray'a dla kina niezależnego. Zaproponował aktorowi rolę w "Rushmore", mimo że wiedział, iż stawką Murray'a było wtedy 9 milionów, a budżet filmu był niewielki. "No to obedniemy trochę zer" - miał powiedzieć Bill. I obciąć dokładnie trzy), Anjelica Huston, Willem Dafoe, Tilda Swinton, Adrien Brody czy Waris Ahluwalia - to nazwiska, które (ku mojej wielkiej uciesze) powtarzają się w listach obsadowych.
Ale jeśli miałabym z wymienionych wyżej nazwisk wybrać moją najulubieńszą konfigurację, bez wątpienia będzie to Wes Anderson i Jason Schwartzman


B - Baumbach Noah
C - Coppola Roman

To najwierniejsi współpracownicy Andersona w zakresie pisania scenariuszy.
Roman Coppola jest synem Francisa Forda Coppoli i tak, tak, bratem Sophii, z którą wielokrotnie pracował na planie (jako drugi reżyser lub producent). Jest również autorem reklam i teledysków (współpracował z Mobym, The Strokes, Marianne Faithfull czy Kylie Minogue).


Noah Baumbach natomiast jest nie tylko oryginalnym scenarzystą, ale również cenionym reżyserem. Jego (autobiograficzny) film "Walka żywiołów" został świetnie przyjęty przez krytykę i dał nazwę angielskiemu folkowo-rockowemu zespołowi Noah And The Whale, który stworzył kombinację imienia reżysera z oryginalnym tytułem "The Squid and the Whale". Sam Noah ma natomiast syna, któremu nadał imię Rohmer, w hołdzie mistrzowi francuskiego kina, Ericowi Rohmerowi
Kilka miesięcy temu było o Baumbachu szczególnie głośno w kontekście filmu "Frances Ha", który stworzył wspólnie ze swoją ukochaną, Gretą Gerwig (to ona również zagrała tytułową bohaterkę). 


D - Darjeeling

Czyli cel podróży głównych bohaterów "Pociągu do Darjeeling" (prawdopodobnie mojego ulubionego filmu z całej filmografii Andersona).
Peter (Adrien Brody), Jack (Jason Schwartzman) i Francis (Owen Wilson) to trzej bracia. Po roku nie rozmawiania ze sobą rozpoczynają podróż, podczas której chcą się zjednoczyć, odkryć samych siebie i otworzyć na to, co proponuje im świat. Tytułowy pociąg do Darjeeling ze swoimi wzorzystymi tapetami i specyficzną obsługą stanie się dla nich nie tylko środkiem transportu, ale także osobliwą przestrzenią do podsumowania dotychczasowego życia. 
O filmie pisałam TUTAJ.


F - Fantastyczny pan Lis

Wspaniała animowana ekranizacja prozy Roalda Dahla to jeden z moich najulubieńszych filmów animowanych wszech czasów. 
Tytułowy główny bohater (mówiący obłędnym głosem George'a Clooney'a) bez skrupułów okrada szkaradnych farmerów z małej wsi. Poszkodowani postanawiają więc wypowiedzieć mu wielką wojnę. Film z punktu widzenia estetyki jest naprawdę oszałamiający, to również skarbnica świetnego humoru i szczegółów, które sprawiają, że chce się do niego wracać i odkrywać te detale ponownie.



G - Genialny Klan

To właśnie od "Genialnego klanu" rozpoczęła się moja przygoda z Wesem Andersonem (ale, przyznam szczerze, miłością zapałałam do niego nieco później). 
Dysfunkcyjna rodzina, perwersyjna przyjemność w wypełnianie kadrów detalami, które możliwe są do odkrycia dopiero, gdy naciśniemy przycisk "pauza", barwna galeria zakręconych postaci (każda z własnym, jednakowo fascynującym, mikrokosmosem problemów, radości i dziwactw)... 
Plus, Stylówka Margot Tenenbaum (Gwyneth Paltrow): oczy wymalowane na czarno, tenisowa sukienka, torebka Birkin - bohaterka, wzorowana najprawdopodobniej na wizerunku Nico, modelce, jednej z muz Warhola, wokalistce Velvet Underground, wzbudziła podobną sensację, co sam film.




H - Hotele

Być może hotel, jako miejsce akcji, i jednocześnie bardzo interesująca przestrzeń do analizy, dołączyła na stałe do ulubionych przestrzeni Wesa Andersona. To przecież budynek pełen - identycznych, lub przeciwnie, dekorowanych różnorodnie - pokojów, które stanowią jedną całość, ale jednocześnie stają się na chwilę zupełnie osobistymi przestrzeniami dla osób, które je zasiedlają. To również zbiorowisko postaci, które pozornie przez pewien okres mieszkają zupełnie niezależnie od siebie, a jednak, poprzez bliskość i charakter budynku, tworzą w tym czasie zadziwiającą społeczność.
Zanim powstał "Grand Budapest Hotel", istniał już "Hotel Chevalier" (jako uzupełnienie jednego z wątków "Pociągu do Darjeeling"), czyli krótkometrażowa opowieść o pewnej miłości (a właściwie jej braku). W rolach głównych wystąpili Jason Schwartzman i Natalie Portman, a film (będący kwintesencją stylu reżysera) możecie obejrzeć TUTAJ.


K - Kostiumy

Jak wszystko w universum Wesa Andersona, również kostiumy nie mogą być zbiorem przypadkowych części garderoby. Zazwyczaj odpowiedzialna jest za nie żywa legenda kostiumografii, pochodząca z Włoch laureatka trzech Oscarów - Milena Canonero.
Artystka była stałą współpracowniczką Stanley'a Kubricka ("Barry Lyndon", "Mechaniczna pomarańcza"), stworzyła również niezapomniane kostiumy do "Marii Antoniny"
W przypadku najnowszego filmu Andersona, "Grand Budapest Hotel", inspiracjami dla Canonero były przede wszystkim fotografie Man Raya i George'a Hurrella, a także malarstwo Gustava Klimta, Keesa van Dongena, Tamary Łempickiej oraz George'a Grosza.


Co ciekawe, samego Wesa Andersona (i jego garnitury przestraszonego maturzysty) można odnaleźć na listach najlepiej ubranych reżyserów.

*   *   *
Niektóre informacje pochodzą z tekstu Barbary Hollender "Artysta, który innym ofiarowuje przyjaźń", który można znaleźć na stronie Rzeczpospolitej oraz TEGO tekstu na stronie Vanity Fair.

Ciąg dalszy nastąpi...

fotografie: hollywoodreporter.com, filmweb.pl, listal.com, blogs.indiewire.com

4 komentarze:

  1. "Greenberg" i "Margot jedzie na ślub" wyreżyserowane przez Baumbacha to chyba jeszcze bardziej specyficzne filmy niż Andersona. Filmy, których sama nie potrafię ocenić. A "Fantastyczny Pan Lis" jest absolutnie zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis! Ja w sumie nie pamiętam czy Wesa Andersona poznałam poprzez Pana Lisa czy Moonrise Kingdom, ale teraz systematycznie oglądam jego filmografię. Nowego Hotelu wprost nie mogę się doczekać! Zapowiada się pięknie.
    Może znasz już te strony, ale podrzucam linki:
    http://zubrowkafilmcommission.tumblr.com/
    http://www.akademiezubrowka.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och jakie cudeńka, dziękuję bardzo!
      (już wiem, jak spędzę piątkowe popołudnie ;))

      Usuń
  3. He tak jak przy 1 częście :P nie popisali się

    OdpowiedzUsuń