4 czerwca 2013

Wallace & Gromit

Ostatnio szaleję w książkach i tonę notatkach rozmyślając o tym, co miałabym ochotę obejrzeć lub przeczytać... niestety dopiero po sesji. Dlatego również blog jest trochę zaniedbany, za co przepraszam!
Zastanawiałam się jednak, co mogłabym Wam polecić do obejrzenia właśnie w czasie takim, jak ten: gdy macie naprawdę dużo pracy (i nie mówię tylko o nauce do egzaminów), gdy za oknem zbyt często pada deszcz, a jedyne, o czym macie ochotę rozmyślać, to chwila przyjemności. I doszłam do wniosku, że nie ma nic równie idealnego, jak superutalentowany Nick Park, jego plastelinowe fantazje i opowieści, w których główne role grają niezastąpieni, niezawodni, fenomenalni Wallace i Gromit.


Wallace (świetnie dubbingowany przez Petera Sallisa) jest nieco ciapowatym, ale niesamowicie czarującym i szarmanckim jegomościem, aspirującym wynalazcą i miłośnikiem żółtego sera. Gromit to jego pies - superinteligentny, bardzo oddany i równie bardzo zaborczy. I właśnie ta dwójka bohaterów gra główne role w całej serii filmów, których jestem ogromną fanką. 
Każdy z tych obrazów opowiada zupełnie inną historię, łączy je jednak  osoba reżysera, para bohaterów, genialny humor, świetne wykonanie oraz... wątki miłosne. Pierwsza ze wszystkich była "Podróż na księżyc", w której Wallace zaplanował kosmiczną eskapadę w poszukiwaniu swojego ulubionego sera (z którego, oczywiście, składa się Księżyc). We "Wściekłych gaciach" pojawia się złowrogi pingwin, który najpierw wkupuje się w łaski Wallace'a udając przymilnego pupila, a następnie odkrywa swoją przestępczą naturę. W "Goleniu owiec" mamy aferę wełnianą związaną ze znikającymi owcami, ale także elementy romansowe w tle. "Kwestia tycia i śmierci" to natomiast prawdziwie kryminalna opowieść o seryjnym mordercy, którego ofiarą padają wyłącznie piekarze.
Niestety, nie umiem zdecydować, który film podobał mi się najbardziej...



"Wallace i Gromit: Klątwa Królika" to jak do tej pory jedyny film długometrażowy z udziałem Wallace'a i Gromita. Nick Park współpracował tym razem ze Stevem Boxem, a ich praca została uhonorowana Oscarem.

Zbliża się doroczny konkurs warzywny. Sąsiedzi Wallace'a i Gromita szaleją w ogródkach, a do głosu po raz kolejny dochodzi instynkt wynalazcy Wallace'a. Jego efektem jest maszyna w humanitarny sposób pozbywająca się buszujących i szkodzących królików. Tymczasem w okolicy pojawia się królik-gigant, terroryzujący całe sąsiedztwo. Wallace niczym prawdziwy rycerz planuje rozprawić się z bestią i zdobyć w ten sposób względy Lady Tottington (głos Heleny Bonham Carter). Jego godnym przeciwnikiem jest snobistyczny Victor Quartermaine (mówiący głosem Ralpha Fiennesa), a nieocenioną pomoc niesie zawsze wierny Gromit.
Widziałam ten film w kinie na seansie, na którym ja i mój Tato byliśmy najstarszymi widzami, ale bawiliśmy się zdecydowanie najlepiej. Bo nazywanie "Wallace'a i Gromita" wyłącznie bajką dla dzieci jest karygodnym błędem. Owszem, humor sytuacyjny i lekkość opowiadania na pewno przypadnie do gustu najmłodszym widzom, ale mnogość odwołań do innych wytworów kultury i popkultury sprawia, że to nieco starsi widzowie mogą w pełni cieszyć się finezją filmu.




A na koniec coś, co mnie zauroczyło. W 2008 roku Harvey Nichols, sieć brytyjskich luksusowych domów towarowych "zatrudniła" do swojej kampanii bohaterów filmu "Wallace i Gromit: Klątwa Królika", który swoją premierę miał trzy lata wcześniej. I tak na  fotografiach możemy podziwiać Wallace'a ubranego w wełniany garnitur marki Paul Smith czy kaszmirowy sweter Alexander McQueen, koszulę Dolce&Gabbana czy krawat od Armaniego. Gromit, poza jedwabnymi szalami wybrał także Ray-Bany z fioletowymi oprawkami, a miłość Wallace'a, Lady Tottington, ma na sobie sukienkę Alexander McQueen i na stopach cudne Louboutiny.



fotografie: fanpop.com, wallaceandgromit.com, listal.com

2 komentarze:

  1. Uwielbiam! :) Świetna fabuła, wspaniałe postacie i błyskotliwy humor. Moja ulubiona to chyba "Klątwa królika", ale wszystkie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię chłopaków :). Świetnie się to ogląda w kinie, bo te postacie są nadal wykonywane ręcznie przed animowaniem. Czasem na zbliżeniach widać linie papilarne np. na nosach. Urocze.

    OdpowiedzUsuń