23 marca 2013

18 comidas. 18 spotkań przy stole

reż. Jorge Coira
scen. Jorge Coira, Diego Ameixeiras, Araceli G. Cabreira
2010


Codziennie w Santiago de Compostela przygotowywanych jest 500 000 posiłków - tak zaczyna się film "18 spotkań przy stole" i to właśnie jedzenie stało się pretekstem do opowiedzenia kilku  równolegle rozgrywających się historii. I mimo że uwielbiam filmy, w których jedzenie jest nie tylko tematem, ale i bohaterem (a tutaj zdecydowanie się nim stało!), film Jorge Coiry, mimo że niebywale urokliwy, wydaje mi się nieco zbyt schematyczny. 


6 śniadań, 6 obiadów, 6 kolacji: podczas tych osiemnastu posiłków (i pomiędzy nimi) drogi dwudziestu sześciu osób łączą się i przeplatają: 
zagubiony w Santiago Macedończyk, 
matka i żona zniewolona przez monotonię dnia oraz rutynę małżeństwa, 
nauczyciel, który nie chce, by jego brat dowiedział się o tym, że mężczyzna, z którym mieszka jest da niego kimś więcej, niż tylko współlokatorem, 
nieszczęśliwie zakochany aktor i jego szalony kuzyn oraz brat, który tego dnia kończy 30 lat, 
młoda kobieta i jej dużo starszy kochanek, 
dwie siostry, które wspólnie prowadzą restaurację, a jedna z nich chce zostać piosenkarką 
czy muzyk uliczny, który wiele lat temu utracił miłość swojego życia...

Niestety, twórcy filmu stawiają też w scenariuszu kilka smutnych tez, a bohaterowie są dosyć schematyczni: w "18 comidas" starość jest monotonna i milcząca, starszy brat geja to nie tylko homofob, ale także niewierny mąż, kobieta niepewna swojego małżeństwa okazuje się być zupełnie kaleka uczuciowo, a noc z Piotrusiem Panem to dla młodej dziewczyny nie tylko ekscytująca przygoda, ale przede wszystkim ucieczka od niekonwencjonalnego związku.



Film mnie nie zachwycił, ale ma kilka elementów, które sprawiają, że seans był bardzo przyjemny: 
1. Luis Tosar - ostatnio pisałam o tym, że jest jednym z moich ulubionych hiszpańskich aktorów, a tutaj wciela się w postać Edu, samotnego i uczuciowego muzyka ulicznego, który śpiewa i gra na gitarze, a jego kompozycje są niejako komentarzem do opowiadanych historii.
2. Santiago de Compostela - przepiękne miejsce, od początku seansu zapragnęłam tam pojechać!
3. Jedzenie - mimo że niektóre posiłki okazały się być chwilami bolesnymi, trudnymi, nieprzyjemnymi czy nieprzewidywalnymi, szczególnie pierwsze kadry pokazują, że jedzenie to zdecydowanie materia pełna emocji.



fotografie: abc.es, lakatarsisdelcineespanol.blogspot.com 

8 komentarzy:

  1. Witam .Córka przygotowuje prezentację nt.relacji ojca i syna.Prosimy o filmową podpowiedź.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! to bardzo szeroki temat, łatwiej by mi było napisać coś, gdybym wiedziała więcej (jakie problemy powinna poruszać prezentacja, w jakim wieku miałby być opisywany bohater, etc.), ale tak na szybko proponuję "Sprawę Kramerów", "Lęk wysokości", "Ostatniego Mohikanina", "Króla Lwa", "Billy'ego Elliota", "W imię ojca", "Życie jest piękne", "Drogę do zatracenia" oraz "C.R.A.Z.Y."
      pozdrawiam!

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję, na pewno coś wspólnie wybierzemy.

      Usuń
  2. Już mi się ten film podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedzenie w filmie zawsze wywołuje u mnie szybsze bicie serca :)))
    Mam pytanie, czy polecałaś tutaj może już swoje ulubione komedie? Szukam ostatnio czegoś pogodnego, ale ciekawego. Moje ulubione to "Jeszcze dalej niż Północ", "Nietykalni". Mogłabyś coś polecić w wolnej chwili? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Baaaardzo dziękuję :) Na pewno obejrzymy któreś z podanych przez Ciebie pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdy wcześniej nie słyszałam o tym filmie ;) brzmi nawet interesująco ;) lubię ambitne kino ;) pooozdrawiam! =)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy motyw! Posiłki, które są elementem łączącym to coś zupełnie nowego, przynajmniej dla mnie - czyli dla osoby, która nie jest wybitną znawczynią kina. :)

    Kurcze to Twoja praca magisterska będzie naprawdę świetna! Jestem bardzo ciekawa Twojego tematu, musi być interesujący, zresztą został zaakceptowany, więc na pewno jest godny uwagi. :)

    OdpowiedzUsuń