20 czerwca 2012

CinemaJove: Dollhouse/Włamanie z imprezą


Raczej nie uda mi się obejrzeć wszystkich konkursowych filmów festiwalu(w tym roku w sekcji głównej długich metraży rywalizuje ze sobą 10 filmów, które porozrzucane są po programie o różnych porach i stanowią pewną konkurencję dla innych interesujących sekcji, a czasami kolidują z moim czasem pracy...), ale jak do tej pory idzie mi całkiem nieźle.

TUTAJ opisywałam Wam pierwszy film z sekcji konkursowej, “The Woman Who Brushed Off Her Tears” Teony Strugar Mitevskiej. Dzisiaj kolejny:

“Dollhouse”
("Włamanie z imprezą")
reż. Kirsten Sheridan
scen. Kirsten Sheridan
2012


Wydawałoby się, że temat młodzieńczego buntu, a w ostatnim czasie również stylu życia współczesnej młodzieży oraz (zazwyczaj katastrofalnego w skutkach) imprezowania do upadłego jest już tak wyeksploatowany (żeby nie powiedzieć po prostu: wyświechtany), że za każdym razem do filmu o podobnej tematyce podchodzę z wielką nadzieją na oryginalne spojrzenie reżysera na sprawę.


Kirsten Sheridan poza alkoholem, narkotykami i grupą lekko zdemoralizowanej młodzieży umieściła w swoim filmie również pełną niejasności historię o zagubieniu, sekretach i mocno pokiereszowanej rodzinie. Historię, która kończy się w sposób, który można nazwać “wysublimowaną brutalnością”. 


Co jest według mnie największą wartością filmu Sheridan, to nie brak zahamowań, przeciwnie: to momenty, gdy rynsztokowy język zastępują poetyckie zdjęcia, których główną bohaterką jest najbardziej ze wszystkich zagubiona Jeannie (Seána Kerslake), a także świetna sekwencja próby seksualnego zbliżenia przeplatanego kadrami z osobliwego przemeblowywania pokoju. Sekwencji towarzyszy świetnie dobrana piosenka zespołu Dead Man´s Bones (jeżeli nie jesteście pewni, z czym lub kim kojarzy się Wam ten zespół, zajrzyjcie TUTAJ)


Reżyserka, znana do tej pory z niebywale urokliwego filmu o sile miłości i cudownościach dzieciństwa - “August Rush” opisywałam TUTAJ – zatrzymuje się w kinie znacznie bardziej kameralnym i dużo odważniejszym. Według mnie – z powodzeniem, dlatego oby pozostała w nim jak najdłużej.

PS. jak już zapewne zauważyliście, polski tytuł filmu brzmi "Włamanie z imprezą"... (i lepiej pozostawię to bez komentarza).

Fotografie: cinemajove.com, smellslikescreenspirit.com, zlinfest.cz, slantmagazine.com

4 komentarze:

  1. Uwielbiam Twoje recenzje!

    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam na bloga - sporo nowości www.FogDancing.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo!

      (a Twój blog znam, czytam zawsze i juz bardzo lubię!)

      Usuń
  2. Odbiegnę od tematu Twojego artykułu, ale mam pytanie.
    Interesuje mnie tematyka miłości między dojrzałym mężczyzną i młodą dziewczyną. Znasz jakieś interesujące tytuły? (Dodam, że widziałam już "Elegię", "Między słowami", "American Beauty", "Była sobie dziewczyna", "Piętno", a z polskich - "Różyczkę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej!
      Na myśl przychodzą mi na pewno takie klasyki jak: "Ostatnie Tango w Paryżu" czy "Lolita",
      co więcej, może "Labirynt Namiętności", "Przerwane objęcia", "Fish Tank", "Ostrożnie, pożądanie", "Niebezpieczna Metoda" (zależy, czy romans potraktujemy jako temat główny czy poboczny filmu! i o to, czy zależy Ci tylko na temacie miłości czy również romansu), chyba też "Gorzkie gody" można podciągnąć pod ten motyw... i "Poznasz przystojnego bruneta" (chociaż to bardzo mierny film).

      jeśli przypomni mi się więcej, napiszę, zawsze chętnie odpiszę też na maila :)!

      Usuń