3 grudnia 2011

Dziwna miłość w polskim kinie

Miłość w polskim kinie to materiał na długie miesiące fascynujących badań. Ja przedstawię Wam dzisiaj kilka filmów, które szczególnie zapadły mi w pamięć, a w których miłość rozumiana jest na wiele skrajnie różnych sposobów.
(Z kolei o seksie w polskim kinie pisałam kiedyś tutaj: część 1, część 2, część 3)

"Pograbek"
reż. Jan Jakub Kolski
scen. Jan Jakub Kolski
1992

Po raz kolejny przenosimy się w ukochane filmowe plenery reżysera i magiczny świat, który kreuje w swoich obrazach. To świat anielski, spokojny, swojski, a jednak z lekką nutką absurdu i skrywający w sobie prawdziwe, głębokie historie. Tytułowy bohater, Pograbek, trudni się zabijaniem starych zwierząt. Mieszka w chacie ze swoją ukochaną żoną, kulawą Kuśtyczką i jedynym, czego brakuje w ich życiu jest dziecko.


Najpierw, Kuśtyczka (Grażyna Błęcka-Kolska) z Pograbkiem (Mariusz Saniternik) chcą kupić dziecko od pewnej dziewczyny ze wsi, jednak gdy ona wycofuje się z wcześniejszych ustaleń, ostatecznie decydują się na, z naszego punktu widzenia odrobinę mniej drastyczne rozwiązanie: proszą o pomoc miejscowego Don Juana, Materkę (Tadeusz Szymków), który godzi się na zapłodnienie Kuśtyczki. Ta sytuacja uświadamia Pograbkowi, jak mocno kocha swoją narzeczoną. To piękny film z wspaniałym, delikatnie komediowym sznytem i takim słodko-gorzkim zakończeniem, które mimo wszystko daje dużo nadziei dla pozytywnego rozwoju wydarzeń w przyszłości.



"Noce i dnie"
reż. Jerzy Antczak
scen. Jerzy Antczak
1977

To film, który też szczególnie polecam Wam na zbliżające się długie, zimowe wieczory, bo naprawdę warto sięgnąć nie do skróconej filmowej, ale poszerzonej, kilkugodzinnej, serialowej wersji tego filmu. Praca nad filmem trwała aż pięć lat, a wspomnienia między innymi z tego czasu reżyser, Jerzy Antczak opublikował w książce "Noce i dnie mojego życia", gdzie można przeczytać całą masę anegdot i rozczulających opowiastek filmowych, teatralnych czy wspaniałe opowieści prawdziwych miłośników kotów.


Ale powróćmy do samego filmu.
"Noce i dnie" opowiadają historię życia rodzin Niechciców i Ostrzeńskich na przełomie XIX i XX wieku, z retrospekcjami powstania z 1863 roku. Film zaczyna się sceną, gdy Barbara Niechcic, utraciwszy wszystko, jedzie na wozie Żyda Szymszela, który wiezie ją do Borowna, do majątku Józefa Tolibowskiego – idealizowanej przez całe życie przez Barbarę jej pierwszej miłości (wszyscy znają chyba scenę, w której młody Tolibowski, grany przez Karola Strasburgera łowi dla Barbary bukiet nenufarów).


To, co oglądamy w filmie to tak naprawdę wspomnienia Barbary, dlatego w filmie to ona staje się postacią nadrzędną. Jej życie z mężem, wychowywanie dzieci i cała seria epizodów oddająca również klimat i specyfikę czasów tworzą wciągającą fabułę. Największą zaletą tego filmu jest bezbłędne aktorstwo. kreacje kapryśnej Barbary, która przez całe życie melancholijnie tęskni za niespełnioną miłością oraz jej męża, statecznego, poważnego i kochającego Bogumiła o wielkim sercu wykreowali Jadwiga Barańska i Jerzy Bińczycki. Ich uczucie jest równie mocne, jak niepewne, pełne emocji, a jednak nie pozostawia wątpliwości, że zostali oni dla siebie stworzeni pomimo, że czasami wydają się być najgorzej dobraną parą świata.
Dla mnie to Majstersztyk.


"Krótki film o miłości"
reż. Krzysztof Kieślowski
scen. Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Piesiewicz
1988


Ten obraz, nagrodzony na festiwalu w San Sebastian to kinowa wersja szóstej części słynnego "Dekalogu". To w tym filmie szóste przykazanie, Nie cudzołóż nie jest kojarzone z jego tradycyjnym rozumieniem, czyli zdradą, a z odzieraniem drugiej osoby z jej prywatności. Zakochany, nieśmiały Tomek (Olaf Lubaszenko), podgląda przez lunetę starszą od siebie artystkę, Magdę (Grażyna Szapołowska), która mieszka w bloku naprzeciwko.


Druga interpretacja odniesienia szóstego przykazania w tym filmie jest również nietypowa. W rozumieniu Magdy miłość to tylko gra i żadnego z mężczyzn, z którymi się spotyka, nie traktuje poważnie. Jak pisze Tadeusz Lubelski w książce "Historia Filmu Polskiego", grzechem Magdy jest odzieranie miłości z należnej jej powagi. Obydwa te grzechy, będące najważniejszym tropem w interpretacji filmu wynikają jednak z ogromnego poczucia pustki i samotności. Wycinek historii opowiedziany w filmie może stać się jednak początkiem duchowego odrodzenia.


przygotowując tekst korzystałam ze znakomitej książki :
Tadeusz Lubelski, "Historia Kina Polskiego (1895-2007)", Warszawa 2009.
i materiałów z portalu Filmpolski.pl
fotografie: tvp.pl, we2.pl, plejada.pl, swiatseriali.pl, dystrybucja,tvp.pl, alekino.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz