13 sierpnia 2010

Best of DiCaprio part 1


Dzisiejsza lista jest najzupełniej subiektywnym przeglądem filmów, w których wystąpił Leonardo DiCaprio (a które udało mi się zobaczyć do tej pory). Do niektórych mam ogromny sentyment i lubię do nich wracać, część w pewien sposób ukształtowała mój sposób patrzenia na filmy, ale jedno jest pewne: wiele z nich to po prostu kawałek bardzo dobrego kina.


oto
Najlepsze Role Leonardo DiCaprio
(kolejność przypadkowa)

"Co gryzie Gilberta Grape'a"
reż. Lasse Hallström
1993


Absolutny przełom i nominacja do Oscara za najlepszą rolę drugoplanową. W adaptacji (fenomenalnej!) książki Petera Hedgesa DiCaprio wcielił się w postać upośledzonego umysłowo Arniego Grape'a.


To koncert poruszającego realizmu, perła w bardzo smutnej historii o skrajnie dysfunkcyjnej amerykańskiej rodzinie z podupadającego, zapomnianego miasteczka.


"Krwawy Diament"
reż. Edward Zwick
2006


Stale aktualny (twarzą ostatniej afery jest sama Naomi Campbell) problem handlu krwawymi diamentami pokazany z mistrzowską precyzją. Piękne zdjęcia, doskonale utrzymany stopień napięcia i poruszający wątek miłości rodzinnej na tle brutalności wojny domowej w Sierra Leone.


Leonardo DiCaprio gra tutaj przemytnika z RPA, Danny'ego Archera, którgo zbieg dramatycznych okoliczności i wielki różowy diament łączą z rybakiem, Solomonem Vandym. To spotkanie zmienia zupełnie Archera, a DiCaprio świetnie pokazuje przemianę psychologiczną swojego bohatera. Zaznaczę, że warto zobaczyć ten film dla jeszcze jednej wielkiej roli - Djimon Hounsou jako Vandy to klasa sama w sobie.


"Całkowite Zaćmienie"
reż. Agnieszka Holland
1995


To film, który chyba najbardziej przekonał mnie do niezaprzeczalnego talentu aktorskiego DiCaprio. Wcielając się w postać poety Arthura Rimbauda, stworzył on uosobienie dekadencji, a razem z partnerującym mu Davidem Thewlisem w roli Paula Verlaine'a stali się dla mnie kwintesencją klimatu i stylu fin de siecle.


Fantastyczne studium destrukcyjnego, homoerotycznego związku wybitnych artystów.


ciąg dalszy nastąpi
fotografie: Brigitte Lacombe dla "Vanity Fair", filmweb.pl

3 komentarze:

  1. jak ja nie lubie krwawego diamentu. nie nie nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięuję za komentarz, filmu niestety nigdy nie oglądałam, może się skuszę;)


    Zapraszam od czasu do czasu do obejrzenia mojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń