Dzisiaj coś bardzo aktualnego - z jednej strony wspomnienie obłędnego rodzinnego wyjazdu do słonecznej Italii, z drugiej strony - jednego z moich ulubionych filmów, który po raz pierwszy oglądałam już kilka lat temu, ale do dziś zachwyca mnie historią, aktorstwem i wspaniałą muzyką. Kiedy kilka dni temu szliśmy cudną Via del Corso, to mój Tato przypomniał, że w Rzymie nakręcono część zdjęć do "Utalentowanego Pana Ripley'a" Anthony'ego Minghelli (1999).
I rzeczywiście - Dickie Greenleaf (Jude Law) mieszka ze swoją narzeczoną (Gwyneth Paltrow) we Włoszech i to właśnie tam odnajduje ich Tom Ripley (Matt Damon), Amerykanin wysłany do Italii przez ojca Dickiego, mającego nadzieję na sprowadzenie marnotrawnego syna z powrotem do domu. Tom Ripley jednak zaczyna prowadzić własną, niepokojącą grę i aby zdobyć to, czego od zawsze pragnął - prestiż i akceptację otoczenia, a także wygodne życie bez trosk o przyziemne problemy codzienności - nie cofnie się przed niczym.
Film jest niesamowicie błyskotliwy, niejednoznaczny, ma fantastyczny klimat, a Minghella okazuje się mistrzem w stopniowaniu napięcia. To hipnotyzująca adaptacja kryminału Patricii Highsmith (która o tytułowym Ripley'u napisała kilka książek, wielokrotnie ekranizowanych, a w rolę Toma Ripley'a wcielali się między innymi Dennis Hopper, John Malkovich i Alain Delon).
Dickie i Tom przybywają do Rzymu na jeden dzień, by zobaczyć się z przyjacielem Dickiego, Freddiem (Philip Seymour Hoffman). Scena spotkania z Freddiem została nakręcona na Piazza Navona, w jednym z ulubionych miejsc cyganerii artystycznej całego świata.
Gdy Freddie i Dickie rozpoczynają swoją podróż po jazzowych klubach, Tom wybiera zwiedzanie - mistrzowskie zdjęcia Johna Seale'a ukazują piękno Rzymu - można zobaczyć wąskie uliczki pamiętające Cezara, Muzeum Kapitolińskie czy Forum Romanum.
Tom powraca do Rzymu kilka tygodni później. Zatrzymuje się w Grand Hotelu, robi zakupy w butiku przy Piazza di Spagna i umawia się w kawiarni przy Schodach Hiszpańskich ze spotkaną przypadkowo znajomą Meredith (Cate Blanchett).
świetnie porównałaś zdjęcia z filmu ze swoimi. widziałam utalentowanego pana ripleya i byłam pod wieeelkim wrażeniem do tej pory jestem
OdpowiedzUsuń