Dzisiejsza lista jest najzupełniej subiektywnym przeglądem filmów, w których wystąpił Leonardo DiCaprio (a które udało mi się zobaczyć do tej pory). Do niektórych mam ogromny sentyment i lubię do nich wracać, część w pewien sposób ukształtowała mój sposób patrzenia na filmy, ale jedno jest pewne: wiele z nich to po prostu kawałek bardzo dobrego kina.
oto
Najlepsze Role Leonardo DiCaprio
(kolejność przypadkowa)
Najlepsze Role Leonardo DiCaprio
(kolejność przypadkowa)
"Co gryzie Gilberta Grape'a"
reż. Lasse Hallström
1993
Absolutny przełom i nominacja do Oscara za najlepszą rolę drugoplanową. W adaptacji (fenomenalnej!) książki Petera Hedgesa DiCaprio wcielił się w postać upośledzonego umysłowo Arniego Grape'a.
To koncert poruszającego realizmu, perła w bardzo smutnej historii o skrajnie dysfunkcyjnej amerykańskiej rodzinie z podupadającego, zapomnianego miasteczka.
"Krwawy Diament"
reż. Edward Zwick
2006
Stale aktualny (twarzą ostatniej afery jest sama Naomi Campbell) problem handlu krwawymi diamentami pokazany z mistrzowską precyzją. Piękne zdjęcia, doskonale utrzymany stopień napięcia i poruszający wątek miłości rodzinnej na tle brutalności wojny domowej w Sierra Leone.
Leonardo DiCaprio gra tutaj przemytnika z RPA, Danny'ego Archera, którgo zbieg dramatycznych okoliczności i wielki różowy diament łączą z rybakiem, Solomonem Vandym. To spotkanie zmienia zupełnie Archera, a DiCaprio świetnie pokazuje przemianę psychologiczną swojego bohatera. Zaznaczę, że warto zobaczyć ten film dla jeszcze jednej wielkiej roli - Djimon Hounsou jako Vandy to klasa sama w sobie.
"Całkowite Zaćmienie"
reż. Agnieszka Holland
1995
To film, który chyba najbardziej przekonał mnie do niezaprzeczalnego talentu aktorskiego DiCaprio. Wcielając się w postać poety Arthura Rimbauda, stworzył on uosobienie dekadencji, a razem z partnerującym mu Davidem Thewlisem w roli Paula Verlaine'a stali się dla mnie kwintesencją klimatu i stylu fin de siecle.
Fantastyczne studium destrukcyjnego, homoerotycznego związku wybitnych artystów.
ciąg dalszy nastąpi
fotografie: Brigitte Lacombe dla "Vanity Fair", filmweb.pl
jak ja nie lubie krwawego diamentu. nie nie nie.
OdpowiedzUsuńale dobry jest, dobry :)
OdpowiedzUsuńDzięuję za komentarz, filmu niestety nigdy nie oglądałam, może się skuszę;)
OdpowiedzUsuńZapraszam od czasu do czasu do obejrzenia mojego bloga ;)