28 czerwca 2010

Spike Lee meets Martin Scorsese


Spike Lee:
Chcesz mi powiedzieć, że Martin Scorsese, Ojciec Kina, potrzebuje inspiracji, by nakręcić kolejny film?


Martin Scorsese:
Czasami, kiedy naprawdę chcesz stworzyć nowy film, dochodzisz do momentu, w którym zastanawiasz się, czy w ogóle powinieneś to jeszcze robić. I wtedy, niespodziewanie, zaskakuje Cię coś, co zrobił ktoś inny.

(...)

Wyrównaj z obu stron
Martin Scorsese: Wiele razy podróżowałem po Północnej Afryce, ostatnim razem odwiedziłem południową część Sahary. Ale, oczywiście, najważniejsza jest tam dla mnie muzyka.

Spike Lee: Wydaje mi się, że kochasz muzykę bardziej, niż kino.

Martin Scorsese: (śmiejąc się) Tak, być może. Muzyka jest najczystszą formą, nie sądzisz?

Spike Lee: Więc zgodzisz się ze mną, że muzycy są najwspanialszymi artystami?

Martin Scorsese: Tak. Są najwspanialszymi I najczystszymi. Mam na myśli to, że muzyka pochodzi totalnie z Twojej duszy. Pamiętam moje dorastanie z jazzem i muzyką gitarową (...). To jest dla mnie najlepsza forma pracy: słuchanie muzyki i wydobywanie z niej obrazów.


fragment wywiadu dla Interview Magazine
fotografia: Brigitte Lacombe


PS. i jeszcze mały epilog. Zgodzicie się na pewno, że wszystkie tłumaczenia mogłyby odebrać mu cały urok.

Spike Lee: You and Leo got a good thing going, baby.

Martin Scorsese: Yeah. (laughs) It's been going for a few years now.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz