reż. Tomasz Wasilewski
scen. Tomasz Wasilewski
2012
Świat portretowany przez Wasilewskiego zamieszkały jest przez bardzo enigmatycznych bohaterów, wśród których bez wątpienia najbardziej (bo od początku aż do samego końca) tajemnicza jest Edyta, protagonistka filmu. Bardzo podoba mi się w filmie to, że nie ma w nim jednoznacznych tez, co, oczywiście, niesie możliwość wielu interpretacji. Możemy mnożyć więc kolejne pytania: kim jest Edyta? Dojrzałą kobietą z symptomami kryzysu wieku średniego? A może dziewczyną, która postanowiła od dorosłości uciec?
Już w pierwszym filmie widać wrażliwość i talent Tomasza Wasilewskiego, dla którego rzeczywistość jest trochę słodko-gorzka, trochę poetycka i wymyka się definicjom (zwróćcie uwagę również na piękne zdjęcia Marcina Martineza Swystuna!). Dlatego z tym większą niecierpliwością czekam na kolejny film reżysera, "Płynące wieżowce", którego światowa premiera będzie miała miejsce w kwietniu na festiwalu Tribeca, a polska - prawdopodobnie jesienią tego roku.
fotografie: artbiznes.pl, wyborcza.pl, magazyn.o.pl
Brzmi bardzo interesująco, i dosyć nietypowo jak na nasze rodzime kino :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci zazdroszczę, że "odważyłaś" się obejrzeć ten trudny film. Ja się poddałam już na samym początku. Każda scena budziła we mnie irytację. Pomimo tego, że czułam gdzieś z tyłu głowy, że to dobre kino nie podołałam. A przecież nieobce mi kino nielekkie jest. Nie wiem może wybitnie nie miałam ochoty na ten rodzaj kina. W obliczu morza filmów do wyboru dałam sobie spokój i ruszyłam w zupełnie inny rejon kina, stąd wniosek, że nie miałam nastroju i zapotrzebowania na taki rodzaj opowieści i na takiego bohatera (bohaterkę). Jednak czuje, że straciłam jakieś ważne filmowe przeżycie. No nic może jeszcze kiedyś powrócę.
OdpowiedzUsuńTo jest rzeczywiście osobliwy i dosyć trudny film, ale według mnie naprawdę warto się z nim zmierzyć.
Usuńemocje, wrażliwość reżysera, zdjęcia, dobre aktorstwo... nawet jeśli film w całości nie jest idealny, ma wiele cech, które przemawiają na jego korzyść!
Ale zdecydowanie masz rację - trzeba mieć odpowiedni klimat na ten seans.
Wrócę do niego kiedyś choćby dla roli Herman, którą uwielbiam!
UsuńOglądałam ten film, jak był jeszcze w kinach... I powiem Ci, że naprawdę mi się spodobał. Nie jestem fanką polskiej kinematografii, a ten film, dzięki intrygującej fabule, doskonałym zdjęciom... zachwycił mnie :D
OdpowiedzUsuń