Wszyscy oglądamy seriale.
Prawdopodobnie nie ma osoby, która chociaż raz w swoim życiu nie oddałaby się nałogowi oglądania kolejnych i kolejnych odcinków z bardziej i mniej ulubionymi bohaterami ich kochankami, rodzinami i... cóż. Wszyscy lubimy podglądać, zakochiwać się na moment w ludziach i sytuacjach, które wydają nam się równie piękne co absurdalne. Seriale to wbrew pozorom temat dość kontrowersyjny i, przede wszystkim, bardzo szeroki. Nie ma chyba jednego właściwego podziału seriali: możemy dzielić na przykład według gatunku na sensacyjne, historyczne, obyczajowe, sci-fi czy według wieku odbiorcy na seriale familijne, dla dzieci, dorosłych, albo hiperpopularne seriale dla młodzieży.
Prawdopodobnie nie ma osoby, która chociaż raz w swoim życiu nie oddałaby się nałogowi oglądania kolejnych i kolejnych odcinków z bardziej i mniej ulubionymi bohaterami ich kochankami, rodzinami i... cóż. Wszyscy lubimy podglądać, zakochiwać się na moment w ludziach i sytuacjach, które wydają nam się równie piękne co absurdalne. Seriale to wbrew pozorom temat dość kontrowersyjny i, przede wszystkim, bardzo szeroki. Nie ma chyba jednego właściwego podziału seriali: możemy dzielić na przykład według gatunku na sensacyjne, historyczne, obyczajowe, sci-fi czy według wieku odbiorcy na seriale familijne, dla dzieci, dorosłych, albo hiperpopularne seriale dla młodzieży.
Ja nie mogę nazwać siebie fanką seriali, prawdę mówiąc - szkoda mi czasu na oglądanie dziesiątek odcinków, jednak szczerze podziwiam pomysłowość niektórych twórców, oczywiście, zdarza mi się też czasami wpaść w ciąg oglądania danej historii i czerpać z tego autentyczną przyjemność.
Uważam jednak, że seriale to niesamowicie ciekawe zjawisko nie tylko z punktu widzenia historii i funkcjonowania telewizji, ale także - amatorskich badań nastrojów społecznych. Dlatego też co jakiś czas będę się przyglądać z bliska ciekawym zjawiskom towarzyszącym różnym serialom.
Dzisiaj kilka słów o polskiej reprezentacji w tym temacie.
Moja prywatna czołówka to bez wątpienia:
"Noce i dnie"
reż. Jerzy Antczak
scen. Jerzy Antczak
1975
reż. Jerzy Antczak
scen. Jerzy Antczak
1975
Pisałam już o nim oczywiście - w kontekście aktorstwa czy mistrzostwa kompozycji i wykonania i jedno jest pewne - to produkcja niezapomniana, niemalże kultowa (bo któż nie zna sceny, w której pan Tolibowski zbiera nenufary, by móc podarować je Barbarze?!), na światowym poziomie pod każdym względem.
"Pittbul"
reż. Patryk Vega, Dominik Matwiejczyk, Kasia Adamik,
reż. Patryk Vega, Dominik Matwiejczyk, Kasia Adamik,
Xavery Żuławski, Greg Zglinski
2005-2008
2005-2008
Pisząc kiedyś o wybitnym aktorstwie nie mogłam pominąć tego serialu. Mówi się, iż jest to najlepszy serial kryminalny po '89 - totalnie bezkompromisowy (szczególnie w pierwszym sezonie reżyserowanym przez Patryka Vegę). Pierwszorzędne jest tutaj odtworzenie policyjnej rzeczywistości w każdym jej aspekcie - zarówno podczas działań operacyjnych, jak i podglądania życia prywatnego funkcjonariuszy czy depresyjnych chwil ich pobytu na komisariacie. Polecam każdemu przed obejrzeniem zapewnić sobie dobry trening wzmacniający nerwy.
"Daleko od szosy"
reż. Zbigniew Chmielewski
scen. Zbigniew Chmielewski, Henryk Czarnecki
1976
reż. Zbigniew Chmielewski
scen. Zbigniew Chmielewski, Henryk Czarnecki
1976
Jeden z najlepszych polskich seriali, podejmujący temat pragnienia awansu społecznego, opowiada o uczuciu wbrew konwenansom między prostym, ale niezwykle ambitnym mieszkańcem niewielkiej wsi a śliczną i wykształconą laborantką z Łodzi.
To świetna propozycja dla każdego, kto chce podpatrzeć polską rzeczywistość lat 70., śmiać się i wzruszać i zapamiętać serial jako historię zarówno szczerze zabawną (gdy Leszek porównuje swoją dziewczynę "wiejską" z nowo przybyłą "miastową" po sposobie wypluwania pestek po zjedzeniu czereśni), jak i bardzo mądrą. Plus niezastąpiony Krzysztof Stroiński w roli głównej.
Jeśli chodzi o obecną ramówkę TV muszę przyznać, że razem z Tatą uwielbiamy oglądać... "Ojca Mateusza" (serio!), który jest absolutnie czarującą propozycją TVP (nakręconą w równie urokliwym i pięknie pokazywanym Sandomierzu), a cała moja rodzina szaleje na punkcie serialu "Usta Usta", bo jest to historia błyskotliwa, oryginalnie zrealizowana i fantastycznie obsadzona (szczególnie w przypadku ról męskich - Wilczak, Perchuć i Mecwaldowski są po prostu rewelacyjni).
A jakie są Wasze ulubione seriale?!
Perchuć i Mecwaldowski.
OdpowiedzUsuńMecwaldowski to nawet z roli w "Tancerzach" zrobi arcydzieło!
Do czołówki polskich seriali dołączyłabym "Ekipę" za pierwsze polskie dobre political fiction z plejadą polskich gwiazd w obsadzie :D
Ach, jak dużo słowa "polskie" :)
@Teatromanka:
OdpowiedzUsuńEkipa była zbyt miękka, ktoś zobaczył West Wing i próbował zrobić polski odpowiednik.
@Maa-K:
Oczywiście mówimy o serialach, nie o telenowelach (wtedy dodałbym "W labiryncie")?
Z polskich produkcji wskazałbym "Glinę" z rewelacyjną rolą Radziwiłowicza (widziałem tylko pierwszy sezon) - w moim prywatnym rankingu Pasikowski bardzo ładnie odbił się od filmowego dna produkcji przełomu lat 90/00 i trafił nawet lepiej, niż "Ekstradycja 1".
Z zagranicznych produkcji (zatrzymam się na Top 3) - monopol produkcji HBO z bardzo mocnymi i zamkniętymi wielotematycznymi storyarcami:
"The Wire",
"Treme",
"Rzym".
Ja zwykle nie oglądam seriali, ale Miasteczko Twin Peaks było świetne i... podobał mi się Klub Szalonych Dziewic :D
OdpowiedzUsuńMIESZKASZ WE WROCLAWIU TERAZ?! Bo ja mam prawie cale trzy dni wolne, np sobota wieczór, niedziela od rana do poznego popoludnia pewnie.
Juanka
jestem w piątek około 13, bo o 9 mam pociąg. do ktorej jestes ? bo o 16 jestem umowiona, ale moge zrobic krotsze spotkanie z mysla o Tobie. :*
OdpowiedzUsuńju
posiadasz facebooka albo maila na gmailu? na czat byśmy weszły. jakby co to : facebook.com/iuana
OdpowiedzUsuńjadę z chłopakiem, bo on studiuje we Wrocławiu fotografię i akurat teraz ma zjazd i zabieram się z nim, nocujemy przez cały czas u naszego wspólnego kolegi. co do spotkania o 14, to mogę dać Ci znać dopiero jutro z rana, jak będę jechać już z Tomkiem. nie wiem jak będzie wyglądać, czy od razu idziemy do kolegi i tobołki zostawić, wiem, że Tomi ma o 16 wykłady, więc przytaskałabym go ze sobą na spotkanie z Tobą, gdybyś chciała wcześniej. no i różne takie, najlepiej by było czatowo (gadu nie używam :P).
ju