Ponieważ większość czasu zajmuje mi ostatnio pisanie pracy magisterskiej (i oglądanie fragmentów tych samych filmów po piętnaście tysięcy razy...), z trudnością znajduję chwile na poznawanie czegoś nowego.
W marcu zobaczyłam jednak dwa filmy (ich tytuły być może są Wam znane), koło których nie sposób przejść obojętnie i to właśnie one są moimi największymi Filmowymi Odkryciami Marca (Odkrycia poprzednich miesięcy możecie znaleźć oznaczone osobną etykietą, TUTAJ).
"Wielkie piękno"
reż. Paolo Sorrentino
2013
Jep Gambardella (wspaniały Toni Servillo) jest (niepraktykującym już niemal) literatem i absolutnie czarującym, nieprzeciętnie błyskotliwym mężczyzną. Garściami czerpie z życia, szuka tytułowej wartości, nieustannie dyskutuje, obśmiewa i kontestuje.
Film rozwija się niespiesznie, pokazując fascynujące kontrasty pomiędzy wspaniałością rzymskich ulic i skwerów, a diabolicznością ukrytych tarasów czy wystawnych lokali, w których Jep wraz ze znajomymi oddaje się dzikim zabawom i dyskusjom, które nierzadko obnażają prawdziwą stronę ich natury, odzierając bezlitośnie z warstwy pięknie ułożonych pozorów.
Sorrentino ukazane w filmie elity ocenia bezkompromisowo, ale i z przymrużeniem oka. Sceny autentycznego wzruszenia bądź zachwytu przeplata gorzkawym humorem, odnajduje fascynację w dziwactwach i snuje opowieść złożoną jakby z pojedynczych epizodów, które są połączone przez dwie nieokiełznanie silne osobowości: Jepa i miasto Rzym.
Film rozwija się niespiesznie, pokazując fascynujące kontrasty pomiędzy wspaniałością rzymskich ulic i skwerów, a diabolicznością ukrytych tarasów czy wystawnych lokali, w których Jep wraz ze znajomymi oddaje się dzikim zabawom i dyskusjom, które nierzadko obnażają prawdziwą stronę ich natury, odzierając bezlitośnie z warstwy pięknie ułożonych pozorów.
"Shirley - wizje rzeczywistości"
reż. Gustav Deutsch
2013
Film Gustava Deutscha wychodzi z pozornie prostego założenia: opowiedzenia historii na podstawie obrazów Edwarda Hoppera (najwybitniejszego portrecisty amerykańskiej rzeczywistości XX wieku). Deutsch nie tylko odnajduje w serii obrazów tę samą bohaterkę, Shirley (Stephanie Cumming), ale także dopisuje jej całą biografię. W tle głównego wątku rozgrywają się kolejne wydarzenia-symbole XX wieku, dla których komentarzem stają się myśli bohaterki.
A czym Wy zachwyciliście się w ostatnim czasie?
fotografie: www.shirley-visions-of-reality.com, listal.com
Wielkie Piękno, to jak najbardziej tytuł który koniecznie trzeba zobaczyć chociażby ten jeden raz, dla mnie produkcja Sorrentino jest arcydziełem jedynym w sowim rodzaju, po seansie miałam tylko jedno życzenie: więcej TAKICH filmów :)
OdpowiedzUsuńObok "Wielkiego piękna" przeszedłem jakoś tak z obojętnością, nawet mi się do kina nie chciało ruszyć, kiedy tak głośno było o filmie w okresie oscarowym. I prawie wszyscy się nim zachwycają, a mnie nic nie przekonuje - może po prostu boje się, że "Wielkie piękno" mnie zawiedzie i zmienię zdanie o Sorrentino po fenomenalnych "Wszystkich odlotach Cheyenne'a"? :)
OdpowiedzUsuńNatomiast jeżeli chodzi o drugi film - niesamowicie mnie zaintrygowałaś. Sam tekst, w którym mówisz o kopiach obrazów już podsycił mój apetyt, ale jak przyjrzałem się kadrom, byłem pewny, co będę oglądał w trakcie przerwy świątecznej! :)
Ja filmowych odkryć marca nie mam - jakoś nie miałem zbyt dużo czasu na oglądanie filmów, bo marzec okazał się pracowitym miesiącem w szkole. Niemniej mógłbym wskazać "Młodą i piękną", której seans okazał się bardzo emocjonującym przeżyciem, który jednocześnie przeszywał mnie spokojem. Naprawdę bardzo dobry film!
Pozdrawiam,
www.filmoweabecadlo.wordpress.com
Paweł! "Wielkie Piękno" jest znacznie lepsze, niż "Wszystkie Odloty..." - i piszę to z pełnym przekonaniem, naprawdę! Koniecznie musisz obejrzeć i czuję, że się nie zawiedziesz.
Usuńi dziękuję za tytuł, "Młodą i piękną" obejrzę jak najszybciej!
pozdrawiam ciepło
zapowiada się ciekawie, a ja jeszcze go nie oglądałam ...
OdpowiedzUsuńPowiem tak, oglądałem raz. Nie zachwycił mnie, ale jeśli się wczuć i poczuć magię to jest to coś.
OdpowiedzUsuń"Wielkie piękno" obejrzałam niedawno w kinie zabierając ze ze sobą mamę. Byłyśmy pod wrażeniem! Niesamowity film, piękne obrazy i wspaniała muzyka. Cieszę się, że obejrzałam go w kinie, w domu siedząc w kapciach nie poczułabym tej całej magii ;)
OdpowiedzUsuń