5 sierpnia 2012

Prometeusz

reż. Ridley Scott
scen. Jon Spaihts, Damon Lindelof
2012


Przyznam, że bardzo czekałam na nowy film Ridley'a Scotta, starałam się nie mieć żadnych oczekiwań (i było mi tym łatwiej, że nie znałam zbyt dobrze serii filmów o Obcym). Film zrobił na mnie duże wrażenie (cudownie było móc zobaczyć go w 3D!) i muszę powiedzieć, że "Prometeusz" jest kapitalną bajką - wciągającą, trochę brutalną, bardzo finezyjną i świetnie zagraną.


Para doktorów: Elizabeth Shaw (Noomi Rapace) i Charlie Holloway (Logan Marshall-Green) wyruszają w porywającą i jak się wkrótce okaże, bardzo niebezpieczną podróż, której celem jest odkrycie odpowiedzi na pierwsze pytanie z gauguinowskiej alegorii życia: skąd przychodzimy? A także, kto tak naprawdę jest naszym stwórcą. Parze (których wątek uczuciowy według mnie ma w sobie trochę zbyt dużo melodramatyzmu) towarzyszy zespół naukowców oraz android David (Michael Fassbender). 


Statkowi przewodniczy Meredith Vickers (Charlize Theron), której rola w całej fabule przez długi czas jest dosyć niejasna (i mam wrażenie, że potencjał wątku sensacyjnego o korporacyjnych zależnościach, w które zamieszane jest dążenie do nieśmiertelności został kompletnie niewykorzystany, a mógł być źródłem naprawdę ważnych refleksji etycznych z pogranicza nauki, etyki i biznesu).


Odkrywanie kolejnych tajemniczych klocków na trasie wyprawy tytułowego statku jest na tyle fantastyczne, że nie będę Wam psuła zabawy zawiłymi opisami fabuły. Trzeba jednak wspomnieć o naprawdę imponującej obsadzie. Charlize Theron jako nieugięta góra lodowa, Noomi Rapace jako kobieta zmagająca się ze swoją wiarą i problemami osobistymi (strata ojca, niemożność zajścia w ciążę) i Logan Marshall-Green (przypominający nieco Toma Hardy)radzą sobie naprawdę nieźle (tak samo, jak odtwórcy ról członków wspierającej ich załogi naukowej).



Prawdziwą gwiazdą "Prometeusza" jest jednak Michael Fassbender (o którym pisałam ostatnio naprawdę dużo TUTAJ). Jego David, wzorowany na tytułowym bohaterze odgrywanym przez Petera O'Toole'a w filmie "Lawrence z Arabii" jest androidem, który idealnie odnalazł się w świecie ludzi. Jest ponadprzeciętnie inteligentny, ma gigantyczną wiedzę, a jednocześnie jest bezwzględny: nieograniczony duszą i sumieniem. Oszczędna mimika Fassbendera, jego stylizacja, gesty i tembr głosu podkreślają znakomicie każdą ważną cechę postaci. Scenom, w których  David pokazywany jest solo towarzyszy zawsze kapitalna muzyka autorstwa Marca Streitenfelda.


Widziałam wiele recenzji, w których "Prometeusz" uznany został za film banalny, niespójny i niedorównujący "Obcemu. 8. pasażerowi Nostromo". Sama jednak najzupełniej szczerze mogę go polecić, bo to film, który zapada w pamięć, zachwyca wykonaniem i ostatecznie jest naprawdę daleki od banału.


fotografie: listal.com

10 komentarzy:

  1. Fantastyczny film!!! Pozostawił niedosyt wręcz zaostrzył apetyt. Już w połowie krzyczałem w myślach "chcę drugą część!" - jednak poczekamy do 1214? Naprawdę, świetnie wydane 10 euro :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łojoj, to, Marto, polecam "Ósmego pasażera Nostromo". To był dopiero klimat. Scott według mnie zachowuje się teraz jak dziadek Lucas odcinający kupony od swojego największego sukcesu w dorobku filmów. Niestety, dla fanów Obcego nowy film Scotta jest po prostu nieporozumieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nadrobiłam już "Ósmego pasażera Nostromo" i ciągle uważam, że "Prometeusz" zasługuje na uwagę!
      Mam też jednak w głębi duszy takie myśli, że kultowi reżyserzy (czy może: reżyserzy kultowych dzieł) niepokojąco zbyt często odcinają kupony od swoich najsłynniejszych dokonań...

      Usuń
  3. Pozwolę się nie zgodzić z powyższą wypowiedzią mani miastowej. Ale nie nasza w tym rola, żeby przekonywać zapaleńców Obcego, że - parafrazując klasyka - Prometeusz wielkim filmem był.
    Byłam, widziałam, poczułam.
    Widziałam wszystkie części Obcego i uważam, że Prometeusz nie ustępuje im w niczym. Abstrahując już od tego, że są niezliczone powiązania z prawie każdą częścią Obcego (głównie I) - dodam, że niesamowicie zgrabnie wstawione.

    PS. Marta - zobacz całą serię Obcego, a potem jeszcze raz Prometeusza - to jest dopiero zabawa!

    Pozdrawiam www.fogdancing.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, też przyszedł mi do głowy taki pomysł, myślę, że w wolnej chwili zrobię cały maraton!
      :)

      Usuń
  4. Polecam film, dobra recenzja. Ja zapraszam na mojego bloga filmowego www.recenzje.xaa.pl z recenzją najnowszego Batmana i Bourne'a.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest to jedna z niewielu pozytywnych recenzji jaką przeczytałem. Może się jednak skuszę na ten film?

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja się zgodzę z tonem Twojej recenzji. Dla mnie film jest rewelacyjny. Nie pamiętam tak dobrego filmu science-fiction w ostatnich 10 latach. Odniesienia do "Obcego" zawsze będą ze względu na wykorzystanie jego uniwersum ale to film inny. A wytykanie dziur scenariuszowych? Dla mnie to kwestia interpretacji i tyle. Czekam na kolejną część. Bardzo przyjemnie się Ciebie czyta :)
    Pozdrawiam Dwayne ;)

    OdpowiedzUsuń