4 lutego 2012

Ryan Gosling, again!


Dzisiaj druga część artykułu, który w całości możecie przeczytać na portalu G-Punkt.pl.


Ubiegły rok rzucił jeszcze inne światło na Ryana Goslinga. Nicolas Winding Refn za reżyserię minimalistycznego „Drive” zdobył Złotą Palmę na festiwalu w Cannes, natomiast odgrywający w nim główną rolę Ryan Gosling pokazał, iż potrafi stworzyć postać kultową. Jego Driver jest uzależnionym od adrenaliny bezimiennym kaskaderem, który postanawia pomóc mężowi swojej czarującej sąsiadki uporać się z długami zaciągniętymi u lokalnych mafiosów. To mężczyzna, który nie idzie na kompromis, w sposobie poruszania się i ubierania przypomina Jamesa Deana i Steve’a McQueena, jest bezwzględnym, samozwańczym „bohaterem z sąsiedztwa” w stylu Travisa Bickle’a z „Taksówkarza”. Reżyser Nicolas Winding Refn przyznaje również, iż z Goslingiem łączy go prawdziwa przyjaźń: „Jesteśmy dwójką ludzi z jednym umysłem. On jest jak moje alter-ego”.


Ryan Gosling jest także muzykiem: wraz z Zachiem Shieldsem współtworzy zespół Dead Man’s Bones, którego kompozycje utrzymane są w mrocznym klimacie, porównywanym do Nicka Cave’a skrzyżowanym z eklektyczną estetyką zespołu Beirut, a teksty piosenek jak „My Body’s A Zombie For You” czy „Flowers Grow Out Of My Grave” przyniosły zespołowi w Sieci status „Tima Burtona muzyki”.


Gosling chętnie opowiada o tym, że w wolnym czasie zajmuje się rzeźbiarstwem i stolarką (samodzielnie stworzył kilka drewnianych obiektów, które pojawiły się w scenografii do filmu „Pamiętnik”), uwielbia grać na ukulele i oglądać teledyski na YouTube, co pozwala mu kreować wizerunek chłopca z sąsiedztwa.


Gosling jest również bardzo samokrytyczny i nie lubi oglądać siebie na ekranie. „Nie ma możliwości, by w dwugodzinnym filmie zawrzeć całe doświadczenie jego tworzenia. To jest zawsze w pewnym sensie rozczarowujące. Najbardziej ekscytujące w kręceniu filmu jest to, że może on być czymkolwiek i nie ma co do tego żadnych ograniczeń. Muszę więc przypominać sobie, że wielu ludzi oglądających film nie było zaangażowanych w jego tworzenie, więc tak naprawdę wcale nie wiedzą, co tracą” – przyznał w wywiadzie dla magazynu „Interview”.


Na 2012 rok Ryan Gosling ma między innymi przewidziany udział w kolejnym filmie Dereka Cianfrance’a, natomiast z reżyserem Nicolasem Windingiem Refnem aktor stworzy remake swojego ulubionego filmu, „Ucieczka Logana” – przygodowego science-fiction z 1976 roku. Można przypuszczać, że oczekiwania w stosunku do obu produkcji będą bardziej, niż wysokie, zważając na poprzeczkę, jaką ustawiły „Blue Valentine” oraz „Drive”. Być może również spełnią się prognozy George’a Clooney’a. Być może naprawdę warto zacząć bać się Goslinga, skoro na ekranie i poza nim potrafi być zarówno czarującym playboyem, chłopcem z sąsiedztwa, aroganckim yuppie i kultowym bohaterem, a tytuł artykułu o Richardzie Gere na stronie włoskiego „Vogue’a” zatytułowany jest: „Moja żona uwielbia Ryana Goslinga”


źródła:
- Karolina Sulej, Hej, dziewczyno, „Wysokie Obcasy” (opublikowany w Internecie na stronie:http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53668,10664415,Hej__dziewczyno.html, dostępność: 28.01.2012)
- vogue.it
- interviewmagazine.com

fotografie: listal.com

3 komentarze:

  1. Będzie część trzecia?! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj rany znów się zaśliniłam! Wiem nie jest to zbyt merytoryczna wypowiedź , ale cóż na widok tego pana coś głupieje jakby:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej zakręcone i skomplikowane są te znaczki, które trzeba wpisać przy komentarzu. Ja u siebie zlikwidowałam tą opcję:)

    OdpowiedzUsuń