Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Judd Apatow. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Judd Apatow. Pokaż wszystkie posty

27 stycznia 2013

Serial: Girls

Tysiące razy zarzekałam się, że nie będę oglądać seriali, ale już przestaję. Z prostego powodu: produkcje telewizyjne są coraz ciekawsze i szkoda pozbawiać się możliwości odkrycia czegoś naprawdę intrygującego.  Właśnie tak myślałam o serialu "Girls", oglądając pierwszy sezon. Zaczął się drugi i już nie jestem taka przekonana, ale po kolei:


Twórczynią serialu "Girls" jest Lena Dunham (rocznik 1986), która na początku podbiła serca miłośników kina niezależnego filmem "Mebelki" - wśród fanów jej produkcji znalazł się Judd Apatow (reżyser i producent superpopularnych i, w moim odczuciu, lekko obciachowych komedii jak "Wpadka", "40-letni prawiczek", "Druhny" czy "Boski chillout"). To Apatow jednak uwierzył niezaprzeczalny talent Leny Dunham stając się producentem i współscenarzystą wymyślonego przez nią serialu "Girls".


Hannę (Lena Dunham), główną bohaterkę serialu poznajemy w momencie, gdy rodzice  oznajmiają jej, że nie będą jej już dłużej utrzymywać. Hanna, aspirująca pisarka ("dajcie mi jeszcze dwa lata na skończenie książki!") musi się więc zmierzyć nie tylko z kryzysem twórczym, ale także (a może: przede wszystkim) z dorosłością. Bo Hanna, mimo skończonych studiów i samodzielnego mieszkania, ma z nią niewiele wspólnego. 
Poza Hanną poznajemy także jej trzy przyjaciółki: poukładaną Marnie (Allison Williams), która jest jednocześnie dobrym duchem, matką zastępczą i współlokatorką Hanny, hippiskę Jessę (Jemima Kirke), dla której nawet prawdopodobieństwo ciąży jest kolejną szaloną przygodą oraz nadmiernie rozwerbalizowaną Shoshannę (Zosia Mamet), która jest równie ekstrawagancka, co niewinna (i nieco naiwna) w swoim myśleniu i działaniu.


Wiele mówi się o tym, że bohaterowie serialu "Girls" nareszcie mają prawdziwe problemy. Wiedzą, co to kryzys, utrata pracy, walka o wyrażenie siebie i własnego zdania czy wspomniana wcześniej potyczka z dorosłością. "Girls" to również serial bez photoshopa: główna bohaterka ani nie ma imponującej figury, ani nie wpisuje się w kanon urodowego piękna (jej chłopak, o ile tak można kreślić status Adama (Adam Driver), również nie jest typem klasycznego przystojniaka, jest raczej dziwny, ciekawy i pokręcony, niż miły i ładny). Co więcej, wydaje się, jakby niespecjalnie jej na tym zależało, a zdobiące jej ciało tatuaże przedstawiające obrazki z kreskówek podkreślają tylko jej dziwactwa i bogatą osobowość. Wiele kontrowersji wzbudziły również sceny erotyczne, ponieważ wizerunek seksu w "Girls" często daleki jest od sensualnych obrazków ociekających miłością. Więcej ma w sobie pierwotności, niż klasycznego (hollywoodzkiego) piękna. Szybkie, błyskotliwe dialogi, szczerość w opisywaniu problemów (od kryzysów w związku przez molestowanie w pracy po uzależnienia) sprawiły, że "Girls" to prawdopodobnie najciekawszy serial dla pokolenia, które może się z bohaterami w pełni identyfikować.

fot. Grant Delin

Rozpoczął się drugi sezon i mam z nim z jakiś problem. Nie chcę pisać, że wyczerpała się formuła, bo to odczucie bardzo subiektywne, poza tym ciągle ogląda się go bardzo dobrze, ale chyba trochę jestem już tymi historiami zmęczona. Niemniej, ciągle uważam, że HBO należą się gratulacje za wyprodukowanie "Girls", a o klasie serialu mogą świadczyć chociażby dwa Złote Globy i nagroda Emmy.


fot. Danielle Levitt

W  pierwszym wywiadzie dla magazynu "Interview" przeprowadzonym przez Claire Danes, Dunham przyznała, że "Girls" jest swoistą odpowiedzią na "Seks w Wielkim Mieście". Jednak, podczas gdy z serialu o czterdziestoletnich singielkach krzyczał eskapizm, ona, przeciwnie: nie ucieka od rzeczywistości, ona chce o niej opowiadać. "Uwielbiam damską przyjaźń z filmów Nancy Meyer" - mówi Dunham. - "Ale ten obraz to iluzja".

fot. Gregory Harris

"Myślę, że mogę być głosem mojego pokolenia" - oznajmia Hanna podczas swojej rozmowy z rodzicami, a to zdanie z miejsca stało się jednym z najczęściej cytowanych w kontekście samej Leny DunhamCzy Dunham jest prawdziwym głosem swojego pokolenia (lub cytując dalszą część serialowego dialogu: przynajmniej jakimś głosem jakiegoś pokolenia)?
Lena Dunham przyznaje, że czerpie ze swoich doświadczeń i obserwacji. Niedawno podpisała kontrakt na powieść, a widzów  (miłośników i fanatyków również) serialu "Girls" nieustannie przybywa. I mimo że ciężko się z Leną Dunham identyfikować, widocznie wiele osób czekało na taki głos bez photoshopa (czy raczej: syntezatora).

fot. Gregory Harris

fotografie: collider.com, esquire.com, interviewmagazine.com, policymic.com, chatelaine.com